Roland Garros: Federer i Del Potro stracili seta, Djoković był blisko

Novak Djoković nie bez kłopotów uporał się 6:0, 6:4, 6:4 z Blazem Kavciciem (ATP 99) w meczu II rundy wielkoszlemowego Rolanda Garrosa. Sety stracili Roger Federer (ATP 3) oraz Juan Martin del Potro (ATP 9).

Novak Djoković pojawił się w środę na kortach jako pierwszy z grona męskich faworytów imprezy. Chwilę po godzinie 11, na korcie Suzanne Lenglen, Serb rozpoczął rozgrzewkę z Blažem Kavčiciem przed meczem II rundy, by po chwili rozpocząć spotkanie.

Partia otwarcia przebiegała całkowicie pod dyktando dominującego Djokovicia. Pewnie uderzający z obu stron, posłał 14 uderzeń kończących i zdemolował rywala 6:0 w 23 minuty.

Wydarzenia niespodziewanie zmieniły bieg w secie drugim. Lider rankingu, jakby nieco ospały, zaczął nagle popełniał dużo niewymuszonych błędów, co skończyło się przełamaniem dla Kavčicia i prowadzeniem 3:1. Słoweński tenisista grał pewniej, a przede wszystkim agresywniej, często z dobrym efektem próbując uderzeń kończących. Punktem zwrotnym był ósmy gem, w którym Kavčič mimo prowadzenia 40-30 oddał serwis i już w secie nie zaistniał, przegrywając 4:6.

Ostatnia odsłona także była dość wyrównana i tenisiści utrzymywali podania do stanu 5:4 dla Djokovicia, który wywalczył w gemie dziesiątym piłki meczowe. Kavčič brawurowymi akcjami odparł pierwsze trzy, ale przy ostatniej popełnił błąd i zakończył trwające 2h15' spotkanie.

- Jestem zadowolony ze swojej gry, myślę, że wszystko dobrze się układa. Na początku drugiej partii nie poruszałem się po korcie tak, jak bym chciał. Mimo to, wszystko dobrze się układa i z meczu na mecz czuję się coraz lepiej - mówił po meczu Djoković.

Kłopoty Federera i Del Potro

Także o godzinie 11 na kort wyszedł Juan Martín del Potro, który przystąpił do pojedynku z Édouardem Rogerem-Vasselinem (ATP 82). Było to drugie spotkanie tych zawodników, a pierwsze z nich wygrał Francuz, który w 2009 roku był górą w Tokio.

Spotkanie było niezwykle zacięte (trwało 3h41'), a Argentyńczyk potrzebował czterech wyrównanych setów, by odnieść ostatecznie zwycięstwo 6:7(5), 7:6(3), 6:4, 6:4. Argentyńczyk korzystał także z pomocy fizjoterapeuty, bowiem wciąż dokucza mu kolano. Półfinalista paryskiej imprezy z roku 2009 w 1/16 finału zmierzy się z Marinem Čiliciem, który wyeliminował jedynego - prócz Nadala i Federera - triumfatora turnieju w stawce, Juana Carlosa Ferrero.

Zaskakujący przebieg miał pojedynek między Rogerem Federerem a Adrianem Ungurem (ATP 92). Szwajcar, który w poniedziałek przeciętnie prezentował się w meczu I rundy, w środę zdawał się wyciągać wnioski z tego spotkania i rozpoczął od dwóch gładko wygranych setów 6:3 i 6:2.

Szokująca była za to partia trzecia odsłona pojedynku. Ungur, grający jak natchniony, co i rusz kąsający wspaniałym jednoręcznym bekhendem, wywalczył sobie przy stanie 5:4 i serwisie Federera dwie piłki setowe, które ten jednak obronił. Gdy w tie breaku Szwajcar objął prowadzenie 6-4, zdawało się, że jest już po meczu. Tenisista z Bazylei jednak najpierw wyrzucił dwa bekhendy, a następnie przyciśnięty przez rywala przegrał 6-8.

Czwarta partia również zaczęła się nie po myśli Federera, który już w gemie otwarcia musiał bronić break pointów. Górą było jednak doświadczenie i chłodna głowa Szwajcara, który wyszedł z opresji, a potem przełamał rywala (Ungur zakończył gema dwoma podwójnymi błędami) i wywalczona przewaga była wystarczająca do odniesienia końcowego zwycięstwa 6:3.

- Na początku trzeciej partii podjąłem kilka błędnych decyzji przy break pointach. Miałem dobrą pozycję w wymianie i wybierałem najtrudniejsze możliwe zagranie, zamiast prostego rozwiązania, po którym poszedłbym usiąść z przełamaniem w kieszeni - komentuje Szwajcar przebieg wydarzeń w III secie. - Miałem nawet trochę szczęścia, że w ogóle doszło do tie breaka. A tam, zamiast grać agresywnie, pozwoliłem mu pokazać pełnię możliwości. Zagrał dwie piękne piłki, a potem sam nie grałem dobrze - dodaje.

Robert Pałuba
z Paryża
@rob_pal


Program i wyniki turnieju mężczyzn

Źródło artykułu: