We wszystkich ćwierćfinałach grali polscy tenisiści. Dwóm udało się awansować do półfinału, gdzie zmierzą się ze sobą, dzięki czemu możemy być pewni, że w niedzielnym finale będzie polski akcent.
Paweł Ciaś po trzysetowym maratonie zakończonym tie breakiem wyeliminował Władzimira Użyłowskiego 6:4, 2:6, 7:6(3). Równolegle na korcie centralnym grał Andriej Kapaś, który okazał się lepszy od rozstawionego z numerem 5. Michala Konečnego. Faworytem w półfinale będzie zabrzanin, który w Sobocie prezentuje bardzo dobrą formę. Ciaś dopiero zadebiutuje w rankingu ATP, wynik osiągnięty w tych zawodach jest dla niego sporym sukcesem.
Z rywalizacji odpadł Grzegorz Panfil, który w ostatnim singlowym meczu na korcie centralnym przegrał z najwyżej rozstawionym Attilą Balázsem. - Ogólnie dobrze oceniam swój występ w Sobocie. Po turnieju w czeskich Teplicach miałem tydzień przerwy, przygotowałem się, więc nie było źle. Pierwszy gem trwał 15 minut: równowagi, przewagi, ale ostatecznie przegrałem. Miałem szanse na odrobienie strat, ale nie udało się. Przeciwnik zagrał dziś niemal bezbłędnie, popełnił kilka prostych błędów, resztę trafiał w kort. Z mojej strony dziś troszkę za dużo niewymuszonych. W takich warunkach jak dziś, musiałem grać agresywnie i ryzykować, ale nie przyniosło to zamierzonych efektów - mówił po meczu Panfil.
Turniej w Sobocie koło Poznania jest pierwszym z trzech wiosennych turniejów w Polsce. - Kolejnym moim startem jest turniej w Koszalinie, tam będzie nieco inaczej. W Sobocie są warunki trochę jak nad morzem - strasznie wieje, co znacznie utrudnia grę - tłumaczył zabrzanin. Tenisista występował także w grze podwójnej, ale z rywalizacji odpadł już w środę: - Wszyscy byli sparowani, więc postawiłem na start z Denisem Macukiewiczem. Wyszło nie za ciekawie, odpadliśmy już w ćwierćfinale, choć w I rundzie zagraliśmy naprawdę dobry mecz. W Katowicach wystąpię z Guillermo Hornazabalem, a w Bytomiu z Mateuszem Kowalczykiem - zakończył Panfil.
Z singla odpadł Mateusz Kowalczyk, zawodnik Górnika Bytom przegrał z Kanadyjczykiem Stevenem Diezem 2:6, 2:6. O godzinie 18. Polak wystąpił jednak jeszcze w finale gry podwójnej w duecie z Tomaszem Bednarkiem. W pierwszej partii Polacy dominowali na korcie i szybko zdołali przełamać Aleksandra Burego i Denissa Pavlovsa i tej przewagi już nie oddali. W drugim secie to rywale przełamali jako pierwsi, polscy tenisiści odrobili jeszcze straty, ale ostatecznie doszło do tie breaka, w nim musieli uznać wyższość Białorusina i Łotysza. Super tie break miał dramatyczny przebieg, pewna gra i mało błędów doprowadziły do stanu 9-6 dla pary rozstawionej z numerem 2. Bednarek i Kowalczyk obronili trzy piłki meczowe, wygrywając pięć kolejnych punktów, zwyciężyli 11-9 i tym samym całe spotkanie. W końcówce obaj Polacy wykazali się znakomitym wyczuciem i opanowaniem. Jeżeli chodzi o rywali, to lepiej spisywał się Bury, który dzięki swojemu serwisowi otwierał drogę do kolejnych punktów.
POZBRUK Open 2012, Sobota (Polska)
ITF Futures, kort ziemny, pula nagród 15 tys. dolarów
półfinał gry pojedynczej:
sobota, 26 maja
Attila Balázs (Węgry, 1) - Steven Diez (Kanada, 3)
Andriej Kapaś (Polska) - Paweł Ciaś (Polska, Q)
ćwierćfinał gry pojedynczej:
piątek, 25 maja
Attila Balázs (Węgry, 1) - Grzegorz Panfil (Polska, 8) 6:3, 6:2
Steven Diez (Kanada, 3) - Mateusz Kowalczyk (Polska) 6:2, 6:2
Andriej Kapaś (Polska) - Michal Konečný (Czechy, 5) 6:3, 6:4
Paweł Ciaś (Polska, Q) - Władimir Użyłowski (Ukraina, Q) 6:4, 2:6, 7:6(3)
finał gry podwójnej:
piątek, 25 maja
Tomasz Bednarek (Polska, 1) / Mateusz Kowalczyk (Polska, 1) - Aleksander Bury (Białoruś, 2) / Deniss Pavlovs (Łotwa, 2) 6:2, 6:7(5), 11-9