Wcześniej obaj tenisiści grali ze sobą ośmiokrotnie. Hiszpan odniósł trzy zwycięstwa - wszystkie na kortach ziemnych. Szkot triumfował na szybkich nawierzchniach, między innymi w ubiegłym roku w Londynie. Spotkali się ze sobą w fazie grupowej, Murray zwyciężył 6:2, 6:2. Szkot dwukrotnie występował w półfinale podczas finałów ATP World Tour, w 2008 i 2010 roku. Ferrer najlepszy wynik osiągnął w 2007 roku, kiedy awansował do finału, pokonując w fazie grupowej Novaka Đokovicia i Rafaela Nadala.
W pierwszym secie szybko na prowadzenie wyszedł Murray odbierając podanie rywalowi przy czwartym break poincie. Wszystko wskazywało na to, że mecz będzie rozgrywał się pod dyktando Szkota. Jeszcze publiczność nie zdołała ochłonąć po przełamaniu, a Ferrer po błędach Szkota szybko uzyskał rebreaka. Kolejne gemy dla serwujących. Murray konsekwentnie zagrywał piłki na bekhend rywala, ale ten wcale się tym nie zrażał. Lepiej grał w defensywie, był skuteczniejszy przy siatce. Jednak większość punktów zdobywana była po błędach. W dziewiątym gemie Szkot nie wykorzystał szansy na przełamanie, za to gema później Hiszpan drugą okazję zamienił na seta... po błędzie rywala. Murray osiągnął zaledwie 37 procent skuteczności pierwszego podania.
W przerwie między setami Murray skorzystał z pomocy medycznej. Po powrocie złamał Ferrera w gemie otwarcia. Hiszpan odrobił straty trzy gemy później i miał szanse na wyjście na prowadzenie, ale nie wykorzystał dwóch break pointów. Po tym niepowodzeniu popełnił cztery proste blędy i stracił gema serwisowego. Murray jednak nie zamienił tej przewagi na seta i wyrównanie stanu gry. Przegrał swój serwis. W dwunastym gemie dwie akcje przy siatce Ferrera doprowadziły do jego zwycięstwa, pierwszego poza kortami ziemnymi.
W całym meczu Murray zanotował zaledwie 44 procent skuteczności pierwszego podania, popełnił 44 niewymuszone błędy, w tym 26 z bekhendu.