Za nami ostatnie eliminacje KIA Amateur Australian Open

Droga do Melbourne wiedzie przez Warszawę, a do Warszawy - na turniej finałowy polskich eliminacji do KIA Amateur Australian Open 2012 - w ostatni weekend prowadziła przez korty w Bytomiu i Koszalinie. Kto nie wywalczył awansu, niech nie składa rakiet. Z przyczyn losowych kilka z 32 uprawnionych do gry par nie przyjedzie na Masters, a ich miejsce mogą zająć tzw. "lucky loserzy".

W tym artykule dowiesz się o:

Najczęściej szczęście jednych bierze się z pecha drugich, chociaż nie zawsze. W Koszalinie dwóch panów miało ochotę zagrać w tym turnieju, ale żaden nie miał pary. Bogusławowi Krajewskiemu i Michałowi Mazurowi nie w głowie był więc wyjazd na finał do Warszawy, ani tym bardziej na prawdziwe Australian Open. Okazało się jednak, że Małgorzata Andrzejczuk - jedna z uczestniczek tych zawodów - ma dwie koleżanki, które potrafią całkiem sprawnie wymachiwać rakietami. Wystarczyły dwa telefony i obie na czas dotarły z Kołobrzegu do Koszalina, a z rozpędu nawet do ćwierćfinałów imprezy.

Po wyjściu z grupy Elżbieta Drygała i Michał Mazur wpadli na państwa Andrzejczuków. Stanąć koleżance na drodze do być może przygody życia byłoby w tych okolicznościach brakiem wdzięczności za pamięć i zaproszenie do zabawy. To oczywiście żart, bo na korcie w całkiem poważnej walce pani Małgorzata i pan Franciszek okazali się po prostu lepsi. W tym miejscu warto wtrącić dygresję, że wszyscy - czy to ci, którzy pojadą do Warszawy, czy przez nich pokonani - obiecali pilniej przyłożyć się do treningów tenisowych, a miksta w szczególności.


(foto Amatorski Tenis Polski)

Druga para skojarzona na telefon - Aleksandra Waligóra i Bogusław Krajewski - przebiła się o rundę dalej, czyli do półfinału. Turnieju w Koszalinie wygrać jednak nie zdołali, ponieważ trafili na Aleksandrę Kasprzak i Krzysztofa Punę, zdecydowanie najlepszą parę tych zawodów. Dość powiedzieć, że zwycięzcy nie oddali rywalom choćby seta, nie dopuszczając nawet do żadnego tie breaka.

W Bytomiu żadne telefony nie były potrzebne. Prawo występu w Warszawie wywalczyły bowiem pary, które miały obiektywne powody, aby liczyć na dobry wynik. Do finału A (trzy teamy w grupie; rywalizowano trochę innym systemem) awansowały dobrze zgrane miksty rodzinne. Ostateczna kolejność miała już znaczenie wyłącznie prestiżowe, ale wypada wspomnieć, że zwycięstwo odniosło rodzeństwo Anna i Bartosz Parzyńscy przed Anną (mama) i Piotrem (syn) Wichami oraz Ewą i Adamem Sakwerdami (małżeństwo).

O realną stawkę toczyła się zatem walka w finale B. Jak bowiem wiemy, awans do zawodów Masters z każdej eliminacji zdobywają po cztery pary. Listę 32, które zachowały szanse na udział w KIA Amateur Australian Open 2012, domknęli Aleksandra Domańska i Michał Pomierny.

WYNIKI

BYTOM (rozgrywki systemem grupowym):

1. Anna Parzyńska, Bartosz Parzyński;

2. Anna Wicha, Piotr Wicha;

3. Ewa Sakwerda, Adam Sakwerda;

4. Aleksandra Domańska, Paweł Pomierny.

KOSZALIN

Półfinały: Aleksandra Kasprak, Krzysztof Puna - Aleksandra Waligóra, Bogusław Krajewski 6:3, 6:2; Barbara Płazińska, Mariusz Olk - Małgorzata Andrzejczuk, Franciszek Andrzejczuk 6:4, 6:2.

Finał: Kasprzak, Puna - Płazińska, Olk 6:4, 6:2

Wyniki i regulamin na stronie www.atp.org.pl. Turniej finałowy odbędzie się w najbliższy weekend w Warszawie.

Komentarze (0)