Niemka polskiego pochodzenia w meczu II rundy Rolanda Garrosa z Wierą Zwonariową nie wykorzystała prowadzenia 5:2 w III secie oraz piłki meczowej i kompletnie wyczerpana fizycznie i mentalnie opuszczała kort na noszach (taki obrazek to rzadkość w tenisie). Niespełna miesiąc później w II rundzie Wimbledonu w starciu z paryską mistrzynią Niemka odparła dwa meczbole i po dramatycznym trzysetowym boju zapewniła sobie wielkie zwycięstwo. I taki jest właśnie tenis: wielki dramat i euforia, smutek i szalona radość, te uczucia towarzyszą tenisistom i tenisistkom na przemian. Porażka po zmarnowaniu wysokiego prowadzenia i meczboli - gorzki smak takiego stanu emocjonalnego znają największe z największych, bo w tenisie nic nie jest pewne dopóki się nie wygra ostatniej piłki.
Grająca z dziką kartą Lisicka po raz drugi w tym sezonie pokonała Na Li (w kwietniu na korcie ziemnym w hali w Stuttgarcie 6:4, 7:5). Niemka, która długo się odbudowywała po kontuzji kostki (sezon 2010 zakończyła na 179. miejscu), w 2009 roku osiągnęła w Londynie swój pierwszy wielkoszlemowy ćwierćfinał i znalazła się na najwyższym w karierze 22. miejscu w rankingu WTA. Dla urodzonej w Troisdorfie 21-latki to ósmy z rzędu wygrany mecz na trawie. Przed występem w All England Club, który rozpoczęła od łatwego zwycięstwa nad Anastasiją Sevastovą (straciła dwa gemy), zdobyła tytuł w Birmingham w decydującym meczu pokonując Danielę Hantuchovą. Na Li w styczniu dotarła do finału Australian Open, a w kolejnym Wielkim Szlemie na paryskiej mączce zdobyła pierwszy dla Chin i całej Azji wielkoszlemowy tytuł. 29-latka z Wuhan to dwukrotna ćwierćfinalistka Wimbledonu (2006, 2010).
Siedem pierwszych gemów pewnie wygrały zawodniczki serwujące. W ósmym gemie Li przełamała Lisicką, a seta zakończyła utrzymując podanie po obronie dwóch break pointów. W II secie Lisicka zaliczyła przełamanie w czwartym gemie, a następnie po obronie trzech break pointów podwyższyła prowadzenie na 4:1. Na Li z 2:5 zbliżyła się na 4:5, ale w 10. gemie Niemka po grze na przewagi wykorzystując drugiego setbola wyrównała stan meczu na 1-1.
Decydujący set miał dramatyczny przebieg. Krosem bekhendowym wymuszającym błąd Na Li przełamała Lisicką w piątym gemie i gemem serwisowym na sucho wyszła na prowadzenie 4:2. W dziewiątym gemie po dwóch nieudanych akcjach przy siatce Niemki Chinka uzyskała dwie piłki meczowe, ale ćwierćfinalistka sprzed dwóch lat dała rywalce lekcję serwisu posyłając dwa wygrywające podania i dwa asy. W 10. gemie urodzona w Troisdorfie 21-latka przełamała mistrzynię Rolanda Garrosa głębokim forhendem wymuszającym błąd i z 3:5 wyrównała na 5:5.
W 11. gemie Niemka oddała serwis wyrzucając drajw-woleja, by następnie zaliczyć przełamanie powrotne na sucho. W decydującym momencie Na Li zawiodła jej najgroźniejsza broń, czyli forhend. W 13. gemie Lisicka serią znakomitych serwisów utrzymała podanie, a w 14. wyrzucony przez Chinkę forhend dał ćwierćfinalistce z 2009 roku dwa meczbole. Królowa Paryża doprowadziła do równowagi drugą piłkę meczową broniąc asem, by następnie wyrzucić poza kort dwie piłki i pożegnać się z turniejem. W trwającym dwie godziny i 11 minut spotkaniu Lisicka zaserwowała 17 asów, a przy swoim pierwszym podaniu zgarnęła 48 z 63 punktów. Obie tenisistki miały po 11 break pointów: Niemka wykorzystała pięć, a Chinka trzy. Kolejną rywalką urodzonej w Troisdorfie 21-latki będzie Japonka Doi (WTA 133), która pokonała półfinalistkę ćwierćfinalistkę z 2008 roku Zheng (WTA 84) 6:3, 6:1. Dla tenisistki z Chiby to drugi w karierze występ w Wielkim Szlemie, z Rolanda Garrosa 2010 została wyeliminowana w I rundzie.
Z turniejem pożegnała się rozstawiona z numerem 31. ćwierćfinalistka Australian Open 2007 Lucie Šafářovą (WTA 32), która w czeskim meczu przegrała z Klárą Zakopalovą (WTA 35) 0:6, 7:6(3), 4:6 marnując dziewięć z 12 break pointów, z czego pięć w I secie. 29-latka z Pragi, która przed rokiem w Londynie zrobiła swój życiowy wynik w Wielkim Szlemie (1/8 finału), odniosła nad młodszą o pięć lat rodaczką czwarte zwycięstwo w piątym meczu (drugie w tym sezonie). Kolejną rywalką Zakopalovej będzie Maria Szarapowa (WTA 6) lub Laura Robson (WTA 254). Ten mecz, podobnie jak kilka innych (m.in. Karolina Woźniacka - Virginie Razzano) nie doszedł w czwartek do skutku z powodu nawiedzających Londyn przejściowych opadów deszczu.
Rywalką Sereny Williams w III rundzie będzie ćwierćfinalistka Australian Open 2010 Maria Kirilenko (WTA 27), która pokonała ćwierćfinalistkę z 2008 roku Tamarine Tanasugarn (WTA 108) 7:5, 7:5 serwując dziewięć asów, zgarniając 38 z 52 punktów przy pierwszym podaniu i wykorzystując cztery z 11 break pointów. 24-latka z Moskwy, która w latach 2004-2009 wygrała w Londynie w sumie dwa mecze, po raz drugi z rzędu zagra w All England Club w III rundzie.