To będzie konfrontacja dwóch różnych stylów. Nadal wybiera zagrania efektywne, takie które zapewnią mu zdobycie punktu - gra na wysokim procencie jeśli chodzi o bilans winnerów do niewymuszonych błędów, uderza piłkę nisko, niesamowicie broni, znakomicie zachowuje się w sytuacjach, gdy jest pod presję i wybiera zawsze najrozsądniejsza zagrania. Dlatego też mecze kończy z możliwie małą liczbą niewymuszonych błędów. Berdych to również znakomity atleta, ale on w przeciwieństwie do Nadala lubi mieć kontrolę nad wydarzeniami na korcie, uwielbia dominować i wymiany kończyć możliwie najszybciej.
Naturalną siłą Czecha jest serwis, w sześciu meczach zaserwował 98 asów, dwukrotnie więcej niż jego rywal z Majorki. Żadnym zaskoczeniem nie jest zatem fakt, że Hiszpan miał do tej pory średnio 68 proc. celność pierwszego podania, podczas gdy Berdych o 10 proc. wyższą. Ale już procent punktów zdobytych przez obu tenisistów przy pomocy tego serwisu jest bardzo wyrównany (Berdych 85 proc., Nadal 80 proc.). Tenisista z Majorki chce przede wszystkim wprowadzać piłkę do gry i korzystając ze swojej znakomitej skuteczności przy długich wymianach i doskonałej pracy nóg bardzo często zdobywa punkty. Celem Czecha jest jak najmocniejszy serwis, aby zdobywać łatwe punkty i maksymalnie ograniczyć rywalowi możliwości przy returnie. Poza tym Hiszpan używa więcej top-spina w swoim zagraniach, zaś Czech lubuje się w potężnych, płaskich uderzeniach.
Będzie to konfrontacja dwóch znakomitych forhendów. Nadal tego zagrania używa, by wzmocnić tempo i wyrzucić rywala poza kort, u Berdycha forhend w zamyśle ma być uderzeniem kończących. Gdy jest w natarciu potrafi tym jednym uderzeniem rozmontować każdego tenisistę, ale kiedy zostanie wytrącony z rytmu i coś zaczyna układać się nie po jego myśli spina się i potrafi psuć najprostsze piłki. Przy forhendzie używa on dużo nadgarstka, a gdy jest zdenerwowany ryzyko popełnienia błędu przy takim sposobie grania rośnie. Obaj też lubią grać bekhendowego slajsa, gdy chcą zmienić rotację. Nadal takim zagraniem bardzo rozsądnie gospodarował w meczu z Andym Murray'em, ale efekt tego był piorunujący, bo robił to, gdy widział, że Brytyjczyk jest bliski wybuchu. Taka taktyka zagrywania od czasu do czasu lecących tuż nad siatką wolnych piłek może się okazać w finale jeszcze bardziej efektywna, bo Czech jest tenisistą wyższym niż Murray. Obaj też dysponują pewnym wolejem, ale do siatki ruszają się tylko wtedy, gdy zostaną do niej sprowadzeni bądź tak rozprowadzą po korcie rywala, że dostaną wystawkę i mogą w prosty sposób skończyć wymianę przy siatce.
Bilans dotychczasowych spotkań przemawia zdecydowanie na korzyść Nadala (7-3). Berdych jedyne trzy pojedynki wygrał w 2005 i 2006 roku, w sześciu ostatnich meczach górą był Hiszpan, w tym w marcu tego roku w Indian Wells, w żadnym z nich nie stracił seta. W Wimbledonie zagrają ze sobą po raz drugi. W 2007 roku w ćwierćfinale w trzech setach zwyciężył Nadal. Był to do tego roku jedyny wielkoszlemowy ćwierćfinał Czecha. Przed miesiącem w Roland Garros doszedł do półfinału, a teraz w Londynie po raz pierwszy wystąpi w finale. - Zyskałem dużo pewności po dojściu do półfinału w Paryżu. To zmieniło mój punkt widzenia i zrozumiałem, że naprawdę mam szansę pokonać wszystkich czołowych tenisistów - powiedział. Jednak tego, co mu się przytrafiła tego lata nie uważa za sen. - To co się wydarzyło nie jest cudem. Musisz coś robić, aby osiągać tak dobre wyniki, naprawdę ciężko pracować.
Nadal w tym sezonie wygrał najwięcej meczów w ATP World Tour (bilans 46-5, Berdych 36-11 i plasuje go to na trzecim miejscu). Hiszpan pokonując pokonując Murray'a wygrał 13. mecz z rzędu w Londynie. Przed rokiem nie mógł bronić tytułu (w 2008 roku po najdłuższym w historii finale pokonał Rogera Federera). Będzie to jego czwarty z rzędu finał w Londynie i ma szansę po raz drugi wywalczyć dublet Roland Garros - Wimbledon. Tenisista z Majorki z dotychczasowych dziewięciu wielkoszlemowych finałów przegrał tylko dwa, oba w Londynie i oba z Federerem (2006, 2007).
Nadal w drodze do finału rozegrał pięciosetowe mecze z Holendrem Robinem Haasem i pogromcą Łukasza Kubota Niemcem Philippem Petzschnerem (w obu meczach przegrywał 1-2). Berdych walczył przez pięć setów w meczu III rundy z Denisem Istominem. Czech w sumie rozegrał 22 sety pokonując jeszcze Andrieja Gołubiewa, Benjamina Beckera, Daniela Brandsa oraz sześciokrotnego triumfatora Federera i Novaka Đokovicia. Nadal oprócz Haase'a, Petzschnera i Murray'a pokonał Keia Nishikoriego, Paula-Henri Mathieu i Robina Söderlinga rozgrywając 20 setów.
Nadal w swojej karierze zdobył 40 tytułów, w tym cztery w tym sezonie na kortach ziemnych. Przeszedł do historii jako pierwszy tenisista, który w jednym sezonie wygrał trzy turnieje rangi Masters 1000 na mączce i Roland Garros. Hiszpan wygrał 24 spotkania z rzędu i tę wspaniałą serię w ćwierćfinale na kortach klubu Queen's (triumfował tam w 2008 roku) przerwał jego rodak Feliciano López. Berdych na swoim koncie ma pięć tytułów, w tym jeden na trawie w Halle w 2007 roku. W 2005 roku wygrał turniej rangi Masters w Paryżu (hala), w tym roku w Miami zaliczył drugi finał w tego typu imprezie. został pierwszym czeskim finalistą Wimbledonu od 1987 roku (Ivan Lendl). Jedynym Czechem, który triumfował w All England Club pozostaje Jan Kodeš, który w 1973 roku w finale pokonał Aleksa Metreweliego. Nadal ma szansę zostać pierwszym Hiszpanem, który wygra Wimbledon dwukrotnie (oprócz niego w imprezie tej zwyciężył jeszcze tylko Manolo Santana w 1966 roku).
Jak zwykle doceniający klasę rywala Nadal formę Berdycha określił jako niesamowitą: - Tomáš jest bardzo agresywnym zawodnikiem, ma bardzo dobry serwis, bardzo dobre płaskie uderzenia z głębi kortu. Bardzo trudno jest go zatrzymać, gdy gra dobrze, a on gra naprawdę dobrze. To będzie dla mnie bardzo trudny mecz. I uśmiechając się dodał: - Mam nadzieję, że dla niego również.
Od godziny 15:00 polskiego czasu
Kort Centralny:
Tomáš Berdych (Czechy, 12) - Rafael Nadal (Hiszpania, 2)