Hiszpan Rafael Nadal już w zeszłym roku mówił, że gdyby nie musiał grać w Madrycie, to by raczej się z turnieju wycofał. Inni tenisiści również narzekają, bowiem Madryt to najgorsze możliwe przygotowanie do French Open. Z racji wysokiego położenia stolicy Hiszpanii (najwyższa stolica Europy) piłka odbiją się znacznie wyżej od kortu niż np. na French Open.
- Prawdę powiedziawszy to nie jest ulubiony turniej zawodników. Żadne z nas nie jest zadowolone, że musimy tu grać. Słowa Sereny Williams po porażce z Nadią Petrową tylko potwierdzają już wcześniejsze negatywne głosy na temat tych rozgrywek.
- Niestety to nie ma znaczenia czy jestem kontuzjowana, żywa, czy martwa. Jeśli bym tu nie zagrała, WTA ukarałoby mnie poważnie, więc musiałam zagrać. Chciałam dobrze wypaść w Madrycie, ale przecież French Open jest dużo ważniejsze.
Siedzący zawsze w pierwszym rzędzie Magicznego Pudełka (kort centralny) nieogolony Ion Tiriac ma jednak swoją wizję. Twierdzi, że nie ma znaczenia, że piłka się odbija inaczej. Co więcej, planuje za rok zmianę koloru mączki na niebieską.