Spotkanie Nadala i Rudy'ego w Madrycie będzie miało też wymiar marketingowy, bo obaj są twarzami koncernu Nike. Ponadto, w marcu z Chile nadeszły zapowiedzi, że Rafa (w czwartek ma dotrzeć na miejsce) w duecie z... Antonio Banderasem wystąpi w pokazowym meczu przeciw Fernando Gonzálezowi i Manuelowi Pellegriniemu, trenerowi Realu.
Gospodarze Madrid Open robią wiele, by zmazać plamę z ubiegłego roku, kiedy odbyła się pierwsza edycja zreformowanego turnieju, który wcześniej odbywał się na jesieni i na korcie twardym. Efektowny obiekt Caja Mágica (magiczne pudło) ma się teraz kojarzyć wyłącznie z perfekcyjną organizacją i wymarzonym miejscem do rozgrywania turnieju tenisowego, łączonego z kobietami i dlatego największego w Europie po Wimbledonie i Roland Garros.
W przyszłym tygodniu do rywalizacji po ośmiu tygodniach pauzy wróci Maria Szarapowa. Wciąż zmagająca się z bólem barku rosyjska megagwiazda dotarła na miejsce prywatnym odrzutowcem, razem z trenerem Michaelem Joycem i będącym do jej dyspozycji non stop hiszpańskim fizjoterapeutą Juanem Reque. W tym sezonie ex liderka rankingu wystąpiła tylko w trzech turniejach.
Wyleczyć na otwarte mistrzostwa Madrytu na pewno nie uda się Kim Clijsters, która jest znakiem zapytania także na wielkoszlemowy turniej w Paryżu (od 24 maja). Wśród panów zabraknie Juana del Potro czy Gillesa Simona. Miejscowi fani mogą nie zobaczyć natomiast w akcji swoich dwóch idoli i liderów rankingu przednadalowych: Carlosa Moyi (mówi, że wystąpi) i Juana Carlos Ferrero. Ten ostatni od stycznia zmaga się z zapalaniem ścięgien w prawym kolanie.