Chorwacki wieżowiec Karlović w meczu z Nadalem zaserwował 28 asów, ale Hiszpan zdołał przełamać go trzy razy. Tenisista z Majorki popełnił tylko 15 niewymuszonych błędów i miał 35 kończących uderzeń. Za to Karloviciowi naliczono 42 błędy i 55 piłek wygrywających. Mecz trwał dwie godziny i 36 minut.
Cały czas bez straty seta w turnieju pozostaje Murray, który przeciwstawił się amerykańskiemu bombardierowi. Isner (przed przyjazdem do Melbourne w Auckland zdobył swój pierwszy tytuł) zaserwował 14 asów. Szkot miał tylko pięć asów, ale za to popełnił zaledwie osiem niewymuszonych błędów przy 32 kończących uderzeniach (Amerykanin 41 przy 43). Isner nie wykorzystał żadnego z czterech break pointów, a Murray przełamał go trzy razy. Do tego Brytyjczyk wygrał 53 z 64 piłek przy pierwszym podaniu.
Swój zwycięski marsz kontynuuje Pietrowa. W poprzedniej rundzie rozbiła Kim Clijsters (nr 15), teraz pokonała swoją rodaczkę Swietłanę Kuzniecową (nr 3) 6:3, 3:6, 6:1. W decydującym secie u starszej z Rosjanek znakomicie funkcjonował return, którym wywierała presję na mistrzyni French Open. Trzykrotnie przełamała rodaczkę i prowadziła 5:1. W ostatnim gemie Pietrowa od stanu 0-30 zdobyła cztery punkty z rzędu i zapewniła sobie awans do ćwierćfinału.
- Serwowałam na jej bekhend przy przewadze, ale miała zbyt dobry odbiór. Przegrałam gema, a potem się trochę zatrzymałam. Ciągle myślałam o moim gemie serwisowym, a potem jej serwis służył i wszystko zaczęło toczyć się tak szybko - powiedziała Kuzniecowa, dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa. - Ona grała dobrze, muszę jej to oddać. Myślę, że to był najlepszy tenis, jaki u niej widziałam w ostatnich dwóch latach. Nie zasłużyłam na zwycięstwo, bo grałam niewystarczająco dobrze.
- Dzisiaj było podobnie - powiedziała Pietrowa zapytana, czy zagrała na równie wysokim poziomie, jak w spotkaniu z Clijsters. - Czułam, że moja motywacja i koncentracja były na tym samym poziomie. Ale było trochę więcej błędów niż w meczu z Kim. Ale twardo walczyłam: goniłam każdą pojedynczą piłkę - tłumaczyła.
W ćwierćfinale Pietrowa zagra ze zwyciężczynią belgijskiego meczu Justine Henin - Yanina Wickmayer (WTA 16), który odbędzie się jako pierwszy w sesji nocnej na Rod Laver Arena. Dla 27-letniej Rosjanki będzie to ósmy wielkoszlemowy ćwierćfinał w karierze, a drugi w Australian Open. W 2003 i 2005 roku grała w półfinale French Open.
W ćwierćfinale zagra także Jie Zheng (WTA 35), która pokonała Alionę Bondarenko (nr 31) 7:6, 6:4. W pierwszym secie było aż sześć przełamań, Ukrainka przy stanie 5:4 nie wykorzystała piłki setowej i poległa w nerwowym, pełnym błędów tie breaku. Obie zawodniczki w całym meczu popełniły po 38 niewymuszonych błędów, Chinka miała za to dwa razy więcej kończących uderzeń niż Ukrainka (19-8). Zheng była dużo skuteczniejsza przy break pointach: wykorzystała sześć z siedmiu, Bondarenko zaś pięć z 13.
Zheng wyeliminowała w Melbourne już trzecią rozstawioną zawodniczkę: wcześniej Maríę José Martínez (nr 24) i Marion Bartoli (nr 11). Dla 26-latki z Chengdu, mistrzyni Australian Open 2006 w deblu, będzie to drugi wielkoszlemowy ćwierćfinał w grze pojedynczej. Przed dwoma laty doszła do półfinału Wimbledonu.
Kolejną rywalką Chinki będzie zwyciężczyni rosyjskiego pojedynku między Dinarą Safiną (nr 2) i Marią Kirilenko (WTA 58).