Polak w sztabie gwiazdy tenisa. Wszystko dzięki Instagramowi

Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wojciech Marek, Dajana Jastremska i Mathis Di Maio,
Archiwum prywatne / Na zdjęciu: Wojciech Marek, Dajana Jastremska i Mathis Di Maio,

Jako 12-latek wygrał z samym Jannikiem Sinnerem. Później Wojciech Marek był z dala od wielkiego tenisa, ale teraz do niego wraca. W nowej roli, jako sparingpartner czołowej tenisistki świata Dajany Jastremskiej.

- Zdecydowanie nie spodziewałem się tego, co się wydarzyło. Moim planem na pierwsze miesiące 2025 roku było granie turniejów UTR, aby podreperować budżet. Okazało się, że warto wchodzić na Instagrama - zaczął z humorem Wojciech Marek, który od kilku tygodni współpracuje z obecnie 44. rakietą globu Dajaną Jastremską.

Polak jako junior był bardzo perspektywicznym zawodnikiem, plasował się na 35. miejscu w rankingu ITF, grywał w imprezach wielkoszlemowych. Do jego najcenniejszych skalpów niewątpliwie zalicza się pokonanie... Jannika Sinnera! Marek okazał się lepszy od swojego rówieśnika, który obecnie jest najlepszym tenisistą świata, gdy obaj mieli 12 lat. Do ich spotkania doszło w ramach Nike Junior Tour na Florydzie w 2013 roku. Włoch musiał pogodzić się z porażką 0:6, 3:6.

ZOBACZ WIDEO: Nie zapunktowali w Lidze Mistrzów. Mimo to sporo zyskali

23-latek zanotował niezłe wejście w zawodowy tenis - dotarł do 629. miejsca na świecie (zarówno w grze pojedynczej, jak i podwójnej). Następnie zdecydował się na przenosiny do Stanów Zjednoczonych, gdzie przez trzy lata uczył się na Uniwersytecie Południowej Kalifornii.  - Właściwie już odkąd poszedłem na studia do Stanów Zjednoczonych to zawodowe granie przestało być dla mnie priorytetem - przyznał.

Współpraca z cyklu nieoczekiwanych

Do regularnych startów wśród zawodowców już nie wrócił. Jak rzekł, w obecnym sezonie planował skupić się na występach w turniejach UTR, które są lepiej płatną alternatywą do imprez ITF (z tą różnicą, że nie zdobywa się w nich punktów do rankingu ATP), ale życie napisało inny scenariusz.

- Zaczęło się bardzo niewinnie. Dajana szukała sparingpartnera i poinformowała o tym na Instagramie. Napisałem do niej, przedstawiłem się jej i dostałem informację, że przekaże moją kandydaturę dalej. Skontaktował się ze mną jej trener, Mathis Di Maio, który – jak się okazało – w przeszłości był także moim trenerem w Akademii Patricka Mouratoglou - opisywał nasz rozmówca.

- Dostałem propozycję, aby przylecieć do Nicei na próbny tydzień. Dajana ostatecznie tam nie dotarła, bo rozegrała świetny turniej w Linzu. Koniec końców po raz pierwszy spotkaliśmy przy okazji imprezy WTA w Dosze - wyznał Marek, który dodał, iż okres próbny zakończył się pozytywnie i będzie kontynuować współpracę z czołową ukraińską tenisistką.

Jastremska światu wielkiego tenisa przedstawiła się już dobre kilka lat temu. Pierwszy zawodowy tytuł na poziomie WTA zdobyła w 2018 roku, zaledwie kilka miesięcy po wkroczeniu w pełnoletność. Następnie do triumfu w Hongkongu w kolejnym sezonie do kolekcji dołożyła turniejowe zwycięstwa w Hua Hin oraz Strasburgu. W 2020 roku plasowała się na 21. miejscu w rankingu WTA.

Ostatnie lata są dla niej prawdziwym rollercoasterem. Właściwie cały 2023 rok spędziła poza pierwszą "setką" rankingu WTA, a kolejny sezon rozpoczęła półfinałem wielkoszlemowego Australian Open. Na tytuł w głównym cyklu czeka od 2019 roku. Dobrym prognostykiem na dalszą część obecnej kampanii może być jej początek - 25-latka ma na swoim koncie finał w Linzu, a także trzecie rundy w Melbourne oraz Dubaju.

To właśnie w tym ostatnim turnieju los połączył Jastremską z Igą Świątek. Górą w tym starciu była reprezentantka Polski, która wygrała 7:5, 6:0. - Na tym etapie nie miałem jeszcze zbyt wiele do powiedzenia w aspektach taktycznych, w końcu to był początek naszej współpracy, dlatego nie udzielałem Dajanie żadnych wskazówek przed tym meczem - zdradził Polak.

Ktoś więcej, niż sparingpartner

Dla Marka podjęcie nowej pracy wiąże się z całkowitym podporządkowaniem życia pod nią. Mowa między innymi o przeprowadzce. Co więcej - jego rola nie będzie się kończyć tylko na byciu sparingpartnerem, gdyż już wkrótce, podczas prestiżowych turniejów w Kalifornii i na Florydzie, zostanie przed nim postawione poważne wyzwanie. - To będzie pełnoetatowa współpraca – będziemy pracować razem zarówno podczas turniejów, jak i poza nimi, dlatego teraz czekają mnie przenosiny do Nicei, gdzie jest jej baza. Bardzo szybko zostanę rzucony na głęboką wodę, gdyż do Indian Wells i Miami polecę tylko ja oraz Dajana, bez głównego trenera, dlatego moja rola wykroczy poza rolę sparingpartnera. Jestem przygotowany na to, że takich sytuacji w sezonie będzie więcej - przyznał z dużą ekscytacją.

Dla 23-latka praca jako sparingpartner nie jest zupełną nowością. W ubiegłym roku nabrał sporo doświadczenia - najpierw przez sześć miesięcy pomagał w treningach podopiecznego Briana Dabula (niegdyś 82. tenisista rankingu ATP, a także były najlepszy junior świata), a następnie współpracował z Jiangxue Han, którą poznał jeszcze w czasach uczelnianych.

Polak nie ukrywa, jakie są jego docelowe ambicje. - Traktuję tę pracę jako swego rodzaju przystanek. Nie widzę siebie w roli sparingpartnera przez 10 czy 15 lat. W przyszłości chciałbym być trenerem zawodniczek albo zawodników z tak wysokiej półki. Teraz zbieram doświadczenie. To coś w rodzaju darmowej nauki. Pracuję jako sparingpartner, ale mogę czerpać wiedzę odnośnie tego, jak być trenerem zawodniczki ze ścisłej czołówki, jak się z nią komunikować - podsumował.

Komentarze (2)
avatar
tedy00
3 h temu
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
robota jak robota liczy sie kasa nie sentymenty i osiagniecia w wieku 10-12 lat i narodowosc gracza takie zycie tramp to pokazał 
avatar
Hoorin
3 h temu
Zgłoś do moderacji
3
2
Odpowiedz
gwiazda to np Iga Świątek, a nie byle kto. 
Zgłoś nielegalne treści