WTA Brisbane: Zwycięski powrót Henin

Justine Henin udanie wróciła do tenisa. Była liderka światowego rankingu w I rundzie turnieju w australijskim Brisbane (z pulą nagród 220 tys. dolarów) pokonała w poniedziałek 7:5, 7:5 rozstawioną z nr. 2 Rosjankę Nadię Pietrową (WTA 20).

27-letnia Henin, siedmiokrotna mistrzyni turniejów Wielkiego Szlema, zagrała w zawodowym cyklu po 20 miesiącach przerwy. W otwierającej sezon imprezie w Brisbane objęła przewodnictwo na dole drabinki: w 1/8 finału spotka się z kwalifikantką Sesil Karatanczewą (WTA 132), a w ewentualnym finale z rodaczką Kim Clijsters (WTA 18), inną niedawną "emerytką".

Była belgijska liderka rankingu w meczu przeciw Pietrowej bardzo szybko weszła w swój rytm gry i już w trzecim gemie dała próbkę swoich nieprzeciętnych możliwości, popisując się krosem bekhendowym i wolejem forhendowym. Henin zgarnęła 77 procent punktów z podania, którego skuteczność przy pierwszy serwisie wyniosła zaledwie 47 procent.

W ósmym gemie otwierającej partii Henin musiała się bronić przed przegraniem serwisu. Dwa wygrywające serwisy Belgijki, której piętą achillesową w tym spotkaniu było właśnie własne podanie (w pewnym momencie pierwszego seta celność jej pierwszego podania wynosiła 28 proc.), pozwoliły jej obronić break pointa i uzyskać przewagę. Po chwili wieloletnia dominatorka światowych kortów zmusiła Pietrową do popełnienia błędu głębokim krosem forhendowym i wyrównała stan seta na 4:4.

Decydujący dla losów seta okazał się jedenasty gem, w którym Henin przełamała rywalkę. Po chwili Belgijka wygrała własne podanie do zera, demonstrując po raz kolejny znakomitą grę przy siatce, a na zakończenie serwując asa.

Drugiego seta lepiej rozpoczęła Pietrowa, która objęła prowadzenie 2:0, po tym jak Henin popełniła podwójny błąd serwisowy. Belgijka szybko wróciła do równowagi i wyrównała na 2:2 w czwartym gemie, popisując się pięknym dropszotem bekhendowym. W siódmym gemie Henin nie wykorzystała trzech break pointów i trochę poirytowana w kolejnym gemie przegrywała 0-30, ale w końcówce pokazała klasę, popisując się lobem bekhendowym i krosem forhendowym.

Po obronie jeszcze jednego break pointa, Henin dała koncert przy stanie 5:5 - znakomity bekhend wzdłuż linii, piąty w meczu as i podanie wygrane do zera. Podobnie jak i w pierwszym secie, kluczowy był jedenasty gem, w którym Belgijka odebrała serwis Rosjance. Po chwili czterokrotna mistrzyni French Open zakończyła mecz przy własnym podaniu, dwa decydujące punkty zdobywając za pomocą wygrywających serwisów.

Źródło artykułu: