Iga Świątek w meczu otwarcia turnieju WTA 1000 w Miami trafiła, podobnie jak w Indian Wells, na Caroline Garcię. Francuzka, która ugrała wówczas dwa gemy, tym razem znacznie bardziej postawiła się naszej zawodniczce. Finalnie górą ponownie była Polka, która wygrała 6:2, 7:5.
W trzeciej rundzie wiceliderka rankingu WTA zmierzyła się z Elise Mertens. Starcie z rozstawioną z numerem 27. Belgijką od pierwszych piłek było bardzo emocjonujące. Pierwszy set, w którym padły łącznie cztery przełamania, zakończył się tie-breakiem. Nasza zawodniczka dała w nim popis swojej gry i oddała rywalce zaledwie dwa punkty.
ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"
Druga partia był kontynuacją koncertowej gry wiceliderki rankingu. 23-latka całkowicie zdominowała Mertnes, którą trzykrotnie przełamała. Finalnie wygrała 7:6(2), 6:1 (więcej TUTAJ).
Świątek tym samym po raz trzeci z rzędu awansowała w Miami do czwartej rundy. Dodatkowo wiceliderka rankingu zapewniła sobie solidną premię finansową w wysokości 103 525 dolarów. To w przeliczeniu daje ponad 401 tys. złotych. "Nagrodą pocieszenia" dla Mertnes jest z kolei 60 578 dolarów (niecałe 235 tys. złotych).
Polka o miejsce w ćwierćfinale powalczy z Eliną Switoliną. Będzie to już czwarty pojedynek 23-latki z tą rywalką. Na ten moment lepszy bilans ma Świątek, która wygrała dwa z wcześniejszych starć.
Ja liczyłem na jeszcze jedną wygraną. I półfinał.
C Czytaj całość