Zaledwie tydzień temu Corentin Moutet był jednym z antybohaterów sytuacji, która miała miejsce podczas challengera w Phoenix. Wówczas doszło do jego kłótni z Kazachem Aleksandrem Bublikiem. Sytuacja stała się tak napięta, że omal nie doszło do bójki między tenisistami (więcej tutaj).
Po incydencie na korcie Moutet napisał w mediach społecznościowych: "Ludzie są różni przed kamerą i poza nią. Prawdziwi wiedzą, że nie powiem więcej na ten temat. Prawdziwi wiedzą".
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska siatkarka zaskoczyła. W takiej stylizacji jej nie widzieliście
W tym tygodniu Moutet startował w prestiżowym turnieju ATP Masters 1000 w Miami. Po zwycięstwie nad Belgiem Alexandrem Blockxem zameldował się w II rundzie. Na tym etapie jego przeciwnikiem był w piątek Alejandro Tabilo.
Sytuacja na korcie zrobiła się napięta. Moutet miał pretensje do sędziego o to, że jest obrażany przez kibiców, którzy wyraźnie dopingowali Chilijczyka. Kulminacja zdarzeń nastąpiła w końcowej fazie drugiego seta, gdy Tabilo prowadził 5:3.
Po wywalczeniu przez Chilijczyka piłki setowej Moutet zaczął głośno krzyczeć i gestami prowokował kibiców na trybunach, którzy z euforią przyjęli fakt zdobycia punktu przez swojego faworyta. Po chwili reprezentant Trójkolorowych uznał, że nie będzie dalej grać (zobacz wideo poniżej).
Francuz podszedł do sędziego i wskazał mu osobę, która jego zdaniem powinna zostać wyprowadzona z trybun. Usiadł na ławeczce, dając do zrozumienia, że nie wznowi gry. Arbiter ukarał go utratą punktu i tym samym drugi set padł łupem Tabilo.
Mimo tej kary Moutet nie zamierzał grać dalej. Na korcie pojawił się supervisor, który zachęcał Francuza do zmiany decyzji. Ponieważ nie zareagował on na komendę sędziego, który oznajmił początek trzeciego seta, został ukarany stratą gema. Kolejne ostrzeżenie oznaczało już dyskwalifikację.
Ostatecznie reprezentant Francji wyszedł na kort i nawet odrobił stratę przełamania. Jednak finalnie przegrał z 7:5, 3:6, 5:7 z Tabilo, który tym samym awansował do III rundy imprezy w Miami.
Takie sytuacje na Florydzie zdarzały się już w przeszłości. To stan, w którym mieszka liczna społeczność latynoamerykańska. W 2013 roku na kibiców z Brazylii narzekał Jerzy Janowicz, który miał być przez nich obrażany podczas pojedynku z Thomazem Belluccim.