To był sukces 17-letniej Rosjanki, która w tym sezonie zachwyca. Mirra Andriejewa dotarła do finału tegorocznej edycji turnieju rangi WTA 1000 w Indian Wells, tracąc tylko jednego seta w starciu z Igą Świątek.
Andriejewa w finale poszła za ciosem i ograła kolejną czołową tenisistkę - Arynę Sabalenkę. Podopieczna Antona Dubrowa, która wcześniej nie przegrała nawet seta, nie znalazła sposobu na Rosjankę, przegrywając 6:2, 4:6, 3:6.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Joanna Jędrzejczyk przebywa za granicą. Bawi się w najlepsze
Triumf w Indian Wells to ogromny prestiż, 1000 punktów do światowego rankingu WTA, ale oczywiście nie tylko. Ważna jest również nagroda pieniężna, a na jej wysokość obie zawodniczki na pewno nie mogą narzekać.
Andriejewa za triumf w amerykańskiej imprezie zainkasowała 1,2 miliona dolarów, czyli ok. 4,6 miliona złotych. To większa o 9 procent kwota niż ta, którą w 2024 roku otrzymała Świątek. Sabalenka z kolei może liczyć na wypłatę w wysokości 638,7 tysięcy dolarów (ok. 2,45 mln złotych).
Przed tenisistkami kolejny przystanek w tourze. Rywalizacja przenosi się do Miami, gdzie, podobnie jak w Indian Wells, pula nagród wyniesie blisko dziewięć milionów dolarów (dokładnie 8,96 miliona).
Ma znakomita trenerke i mysli na korcie.
Jeszcze w tym roku bedzie nr1 w rankingu WTA