"Nie jest zimna jak lód". Ekspert tłumaczy wybuch Świątek

Getty Images / Robert Prange/X / Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange/X / Iga Świątek

- W Świątek buzują emocje, co czasem pokazuje na zewnątrz - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Adam Romer, szef serwisu tenisklub.pl. Polka w przegranym meczu z Mirrą Andriejewą nie potrafiła zapanować nad nerwami. Szczególnie w jednej sytuacji.

W półfinale WTA Indian Wells Iga Świątek musiała uznać wyższość 17-letniej Mirry Andriejewej. Młoda Rosjanka ostatecznie wygrała 7:6, 1:6, 6:3. Był to jej drugi z rzędu triumf nad Polką - niespełna miesiąc temu wygrała z nią w ćwierćfinale w Dubaju. W finale zmierzy się z Aryną Sabalenką, która łatwo uporała się z Madison Keys.

W grze Świątek długimi fragmentami widać było nerwowość. Polka popełniała dużo niewymuszonych błędów, które były bolesne zwłaszcza w kluczowych momentach tego spotkania. Redaktor naczelny serwisu tenisklub.pl Adam Romer przekonuje jednak, że nie był to zły mecz w jej wykonaniu.

ZOBACZ WIDEO: Były kadrowicz stworzył niesamowitą grę. Siatkówka bez wstawania z kanapy

- Mnie się ten mecz podobał, stał na dobrym poziomie. Nie podoba mi się końcowy wynik. Mirra Andriejewa wygrała zasłużenie, okazała się w kluczowych momentach lepszą zawodniczką. Można dywagować, jakie były tego powody, ale zwłaszcza w końcówce pierwszego seta i w trzeciej partii była po prostu lepsza - mówił.

- Iga musi mieć świadomość, że zawodniczek, które sobie z nią radzą, jest coraz więcej. Dotychczas jako jej główne rywalki wymienialiśmy Arynę Sabalenkę, Coco Gauff czy Jelenę Rybakinę. A tu nagle pojawiła się młoda Rosjanka, która weszła do czołówki i gra rewelacyjnie. Iga musi przepracować sobie tę porażkę. Jest dla niej o tyle bolesna, że doznała jej "na swoim terenie", bo w Indian Wells notowała świetne wyniki (wygrywała ten turniej dwukrotnie - w 2022 i 2024 roku - przyp. red) - podkreślił.

"Iga jest ofiarą własnego sukcesu"

Świątek po raz ostatni w finale turnieju głównego touru zagrała w czerwcu ubiegłego roku, kiedy to sięgnęła po tytuł na kortach Rolanda Garrosa. Od tego czasu szczytem jej możliwości pozostaje półfinał. Czy tak długą przerwę od turniejowych zwycięstw należy rozpatrywać w kategoriach kryzysu Polki? Zdaniem Romera - nie.

- Nie możemy mówić o dużym kryzysie. Iga jest ofiarą własnego sukcesu, przyzwyczaiła kibiców do seryjnie wygrywanych turniejów. I nagle mija dziewięć miesięcy od jej ostatniego finału, a my zaczynamy się zastanawiać, co jest nie tak. Ale pamiętajmy, że nadal wygrywa ponad 80 proc. swoich meczów - mówił ekspert.

Romer podkreślił również, że czołowe tenisistki świata w pewien sposób "nauczyły się" grać przeciwko Świątek. Dodał, że wiele jej rywalek trenuje stricte pod rywalizację z Polką.

Iga płaci za to, że jest na szczycie od dłuższego czasu. Jej rywalki mają też tę przewagę, że to była liderka, a obecnie wiceliderka rankingu, grają więc ze znacznie mniejszą presją niż ona. To nie jest łatwe - żadna z czołowych tenisistek na pewno nie podda się przed wejściem na kort - przekonywał.

"Nie jest zimna jak lód"

W meczu z Andriejewą Świątek puszczały nerwy. Widać to było zwłaszcza w trzecim secie, gdy rywalka szybko zdobyła przewagę dwóch przełamań. Świątek przy stanie 1:4 w z nieznanych powodów miała duże pretensje do chłopca od podawania piłek.

W pewnym momencie zmierzyła go chłodnym wzrokiem, a chwilę potem mocno uderzyła rakietą o piłkę w ziemie w niedużej odległości od chłopaka (więcej TUTAJ). Jej zachowanie spotkało się z niezadowoleniem trybun. Kibice głośno ją wybuczeli. Również użytkownicy mediów społecznościowych skrytykowali polską tenisistkę. A jak jej reakcję tłumaczy Romer?

- Trzeba zrozumieć, że Iga jest normalnym człowiekiem. Nie jest "zimna jak lód", buzują w niej emocje i czasami pokazuje to na zewnątrz. Czasami taki wyrzut emocji może, ale nie musi pomóc. Te nerwy dowodzą tego, że jej zależy i nie przechodzi "obok meczu" - mówił ekspert.

Dodał również, że podobne zachowania często pojawiają się u innych czołowych tenisistów i tenisistek. Jako przykład podał Novaka Djokovicia. - To charakteryzuje największe gwiazdy. Często nie potrafią dopuścić do siebie myśli, że mogą przegrać mecz - przekonywał.

Mecz z Andriejewą to niejedyny przypadek w ostatnich miesiącach, kiedy widać było pełne złości reakcje Świątek. Część komentarzy w mediach społecznościowych skupiła się na osobie Darii Abramowicz. Psycholożka współpracuje z tenisistką od 2019 roku. Czy powtarzające się wybuchy drugiej rakiety świata świadczą o tym, że jej współpraca z Abramowicz nie przebiega prawidłowo?

- O to należałoby spytać samą Igę. Ja myślę, że o Darii Abramowicz można mówić w wielu kontekstach, ale nie jako o psycholożce. Jest dla Świątek mentorką, powierniczką, ale nie psycholożką. Rola Abramowicz w sztabie stanowczo wykracza poza ramy psychologii sportowej - ocenił Romer.

- To Iga w pewnym momencie będzie podejmowała decyzję. Jeśli postanowi zakończyć współpracę z Darią Abramowicz, to raczej nie znajdzie się nikt, kto będzie w stanie wejść w jej obecną rolę. Ale czy rzeczywiście może ją zakończyć - tego nie wiem - podsumował ekspert.

Adrian Hulbój, WP SportoweFakty

Komentarze (50)
avatar
Kamil Nowosielski
16.03.2025
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brakuje jej psychologa , widać dotychczasowy już jej nie pomaga. Wszystko jest w głowie, musi uporządkować swoje myśli oraz znowu zacząć wierzyć, że wychadzac na mecz jest już wygrany być bar Czytaj całość
avatar
Srdjan
16.03.2025
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Iga raczej stała się ofiarą amatorskich mediów. 
avatar
Maria Kowalska
16.03.2025
Zgłoś do moderacji
6
0
Odpowiedz
ona już nigdy nie poradzi sobie ze sobą i z grą w tenisa , nie posunęła się ani o krok w technice , gra tak samo od 5 lat , nie dogoni nowych zawodniczek 
avatar
fannovaka
16.03.2025
Zgłoś do moderacji
6
3
Odpowiedz
Iga sfrustrowana ze jej cy*ki nie urosly czy co, ze na innych sie zaczyna wyżywać. Gdyby tak facet sie zachowal to by mu to na sucho nie uszło 
avatar
Krystyna Spychała
15.03.2025
Zgłoś do moderacji
11
0
Odpowiedz
Jakoś ani słowa że Mirra zmiotła Ige z kortu albo zniszczyła ją: dziwne,jak Iga wygrywa z np.72 gą w rankingu zawodniczką to takie teksty masowo idą #teraz cisza...dlaczego? Pozdrawiam redakto Czytaj całość
Zgłoś nielegalne treści