Ze sporymi obawami polscy kibice oczekiwali na ćwierćfinałowe spotkanie z Mirrą Andriejewą. Dzień wcześniej, w 1/8 finału, Iga Świątek rozprawiła się z Dajaną Jastremską (7:5, 6:0), jednak wiele aspektów było do poprawy.
Nieco słabszą dyspozycję wiceliderki rankingu WTA wykorzystała wspomniana Andriejewa, która pokonała naszą reprezentantkę 6:3, 6:3. Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że Rosjanka była tego dnia lepsza.
Do 17-latki uśmiechnęło się także szczęście w kilku akcjach. W pamięci kibiców mogła zapaść szczególnie ta z drugiego seta, przy stanie 4:3 i serwisie Świątek. Andriejewa przyjęła piłkę i zdecydowała się na mocne odegranie.
ZOBACZ WIDEO: Nawet z lodówką. Nie uwierzysz, co zrobił polski zawodnik
Zdawało się, że uderzenie jest niecelne i to Polka zdobędzie punkt. Nic bardziej mylnego. Piłka otarła się o siatkę i zmieniła tor lotu, a następnie wpadła w pole. Świątek nie mogła nic zrobić w tej sytuacji, była po prostu bezradna.
- Ojej, teraz to już w ogóle może człowiekowi podciąć skrzydła. Piłka lecąca metr w aut, nagle zahacza o taśmę i spada po twojej stronie - mówił komentujący to spotkanie w Canal+ Sport Dawid Celt.
Dodajmy, że ten gem, jak i kolejne dwa, padły łupem Andriejewej i to ona mogła cieszyć się z końcowego sukcesu. Jej rywalką w półfinale będzie Jelena Rybakina.
Wspomniana akcja na poniższym wideo od 5:02: