Wiceliderka rankingu WTA udanie rozpoczęła tegoroczną edycję turnieju, w którym w przeszłości osiągała już finał. Najpierw bez żadnych problemów pokonała Wiktorię Azarenkę 6:0, 6:2, a następnie wygrała z Dajaną Jastremską 7:5, 6:0.
W ćwierćfinale Iga Świątek zmierzyła się z Mirrą Andriejewą. 17-letnia zawodniczka z Rosji coraz śmielej pokazuje ogromny potencjał i talent na zawodowych kortach. Podopieczna Conchity Martinez rozpoczęła zmagania w Dubaju od pokonania Eliny Awanesjan.
Mecze drugiej i trzeciej rundy musiała rozegrać jednego dnia. Rozprawiła się z Marketą Vondrousovą (7:5, 6:0) oraz Peynton Stearns (6:1, 6:1).
W pierwszym gemie czwartkowego starcia o półfinał turnieju WTA 1000 w Dubaju Świątek broniła break pointa. Wyszła z drobnych problemów w bardzo dobrym stylu i utrzymała podanie. Niezwykle dużo działo się w drugim gemie, tym razem przy serwisie rywalki.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców
Andriejewa posyłała serwisowe bomby, a raszynianka odpowiadała rewelacyjnymi returnami. Aż trudno było uwierzyć, na jakie odpowiedzi była przygotowana reprezentantka Polski. Obie zawodniczki grały na wysokim poziomie, szczególnie z bekhendu.
Ostatecznie jednak młodsza z tenisistek utrzymała serwis, a następnie sama zdobyła przewagę przełamania. Wydawało się, że może czekać nas kolejny zwrot akcji w czwartym gemie. Mirra miała piłkę na rakiecie na zamknięcie akcji przy stanie 40-15, ale... dotknęła siatki. Doszło do gry na przewagi, Iga miała szansę na przełamanie, ale jej nie wykorzystała.
Rosjanka konsekwentnie utrzymywała przewagę w kolejnych gemach. Niezwykle mógł imponować jej serwis, czyli element, którego naszej tenisistce bardzo brakowało. Świątek nie miała żadnych korzyści z podania, w przeciwieństwie do przeciwniczki.
Mirra Andriejewa świetnie czuła się na korcie, nie zatrzymywała się przy własnymi serwisie. W dziewiątym gemie ponadto popisała się kolejnymi kapitalnymi returnami i wygrała premierową partię z wyżej notowaną rywalką 6:3.
Na początku drugiego seta pięciokrotna triumfatorka wielkoszlemowa miała kolejne w tym meczu szanse na przełamanie rywalki. Andriejewa znów się obroniła. Podopieczna Wima Fissette'a dopięła swego dopiero przy kolejnej okazji. Po siedmiu nieudanych próbach wreszcie zdobyła przewagę przełamania.
Iga Świątek musiała mocno walczyć o to, aby tę przewagę potwierdzić. Cały czas zmagała się z niedyspozycją serwisową. Ponadto bardzo szybko chciała kończyć punkty, błyskawicznie przejmować inicjatywę, a to prowadziło do popełniania bardzo dużej liczby niewymuszonych błędów.
Druga rakieta globu utrzymała serwis na 3:1, ale w kolejnym gemie niestety została już przełamana. Mirra Andriejewa z kolei nie zatrzymywała się przy serwisie. Prezentowała dużą jakość, była bardzo stabilna.
Końcówka seta, jak i cały mecz należał do wciąż niepełnoletniej zawodniczki. Polka niestety popełniała wiele błędów, a rywalka to konsekwentnie wykorzystywała. Mirra Andriejewa ponownie przełamała Igę Świątek i dokończyła dzieła w ostatnim gemie serwisowym.
Podczas czwartkowego spotkania niepokoić mogły szczególnie dwa elementy w grze naszej zawodniczki - serwis oraz chęć zbyt szybkiego kończenia akcji. Różnica w podaniu obu tenisistek była ogromna.
Dubai Duty Free Tennis Championships, Dubaj (Zjednoczone Emiraty Arabskie)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,664 mln dolarów
czwartek, 20 lutego
ćwierćfinał gry pojedynczej:
Mirra Andriejewa (12) - Iga Świątek (Polska, 2) 6:3, 6:3