Pogoda mocno pokrzyżowała plany organizatorom turnieju rangi WTA 1000 w Dubaju. Opady deszczu sprawiły, że zakończone zostały jedynie trzy mecze, a resztę przerwano na długi okres czasu.
Powody do zadowolenia miały przede wszystkim Jasmine Paolini i Eva Lys. Włoszka prowadziła 6:2, 6:5 i 40:30, kiedy to gra została przerwana na około... pięć godzin. Gdy tenisistki wróciły na kort, rozegrana została jedna akcja, która zamknęła to spotkanie.
W premierowej odsłonie Paolini przełamała jako pierwsza i wyszła na prowadzenie 3:1, lecz Lys od razu odrobiła stratę. Jednak Włoszka mająca polskie korzenie wygrała trzy kolejne gemy, w tym dwa przy serwisie reprezentantki Niemiec, dzięki czemu zamknęła seta wynikiem 6:2.
W drugiej partii Włoszka prowadziła 3:0, lecz wówczas cztery gemy z rzędu wygrała jej przeciwniczka (4:3). Paolini jednak od razu odrobiła stratę przełamania i wszystko wskazywało na to, że dojdzie do tie-breaka.
Jednak czwarta rakieta świata wypracowała sobie dwie piłki meczowe przy serwisie Lys. Mogła żałować, że nie wykorzystała pierwszej, bo wówczas nie musiałaby czekać kilka godzin na rozegranie kolejnej akcji. Ostatecznie po powrocie do gry od razu zamknęła pojedynek.
II runda gry pojedynczej:
Jasmine Paolini (Włochy, 4) - Eva Lys (Niemcy) 6:2, 7:5
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak przyszedł do poprawczaka. Straszne, jak zareagował jeden z chłopców