Iga Świątek rywalizację w turnieju WTA 1000 w Dosze rozpoczęła od pewnego zwycięstwa z Marią Sakkari. W kolejnym meczu wiceliderka światowego rankingu trafiła z kolei na bardzo dobrze dysponowaną Lindę Noskovą. Czeszka ponownie postawiła Polce bardzo twarde warunki. Panie stoczyły trzysetową batalię, którą 23-latka wygrała 6:7(1), 6:4, 6:4.
W ćwierćfinale na trzykrotną mistrzynię tego turnieju czekała kolejna wymagająca rywalka. Mowa o Jelenie Rybakinie, która oba wcześniejsze pojedynki zamknęła w dwóch setach. Stawką tego meczu był półfinał na katarskich kortach oraz wyrównanie bilansu bezpośrednich starć, który wynosił 4-3 dla Kazaszki.
Pierwszy set był pokazem siły Świątek, która szybko przejęła kontrolę na korcie. W efekcie udało jej się zanotować dwa przełamania i wygrać pewnie 6:2. Drugi set miał już zupełnie inny przebieg. Rybakina już na otwarcie wypracowała przewagę przełamania, które Polce udało się odrobić w ósmym gemie. Po emocjonującej walce wiceliderka rankingu WTA wygrała 6:2, 7:5 i zameldowała się w półfinale.
ZOBACZ WIDEO: Artur Siódmiak dziś jest legendą. "Wychowałem się na blokowisku"
Świątek zachowała tym samym szansę na czwarty z rzędu tytuł w Dosze. Dodatkowo zapewniła sobie solidną premię. Za awans do półfinału Polka zarobiła bowiem 181 400 dolarów amerykańskich, co przekłada się na niespełna 725 tysięcy złotych.
Rybakina również nie powinna narzekać w kwestii zarobku na katarskich kortach. Za ćwierćfinał organizatorzy przewidzieli bowiem nagrodę finansową w wysokości 83 470 dolarów amerykańskich (ok. 336 tysięcy złotych).