Rywalki zacierają ręce. Sytuacja Świątek nie do pozazdroszczenia

Instagram / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Iga Świątek
Instagram / Clive Brunskill / Na zdjęciu: Iga Świątek

Iga Świątek nie ma co liczyć na to, że szybko odzyska pierwsze miejsce w światowym rankingu WTA. Nasza tenisistka w najbliższych miesiącach będzie bronić sporej liczby punktów, przez co Aryna Sabalenka ponownie może jej uciec.

W 2024 roku dość niespodziewanie Iga Świątek odpadła już w trzeciej rundzie wielkoszlemowego Australian Open, kiedy to musiała uznać wyższość Czeszki Lindy Noskovej. W tym sezonie Polka zaprezentowała się w Melbourne zdecydowanie lepiej.

Polka radziła sobie znakomicie aż do momentu, w którym dotarła do półfinału. Wówczas nie udało jej się znaleźć sposobu na Amerykankę Madison Keys. Mimo że nasza tenisistka triumfowała w premierowej odsłonie, to ostatecznie przegrała 7:5, 1:6, 6:7(8), nie wykorzystując piłki meczowej.

Świątek tuż za plecami Sabalenki w rankingu

Występ Świątek sprawił, że znacznie poprawiła swój dorobek w światowym rankingu WTA. Obecnie ma bowiem na swoim koncie 8770 punktów.

ZOBACZ WIDEO: Tomasz Majewski dostał dziwną propozycję. "To zupełnie nie moja bajka"

Wiceliderka traci do liderującej Aryny Sabalenki 186 "oczek". Białorusinka co prawda nie obroniła tytułu, lecz przegrała dopiero w finale z pogromczynią Polki. To sprawiło, że ostatecznie pozostała na szczycie.

Biorąc pod uwagę to, że nasza tenisistka odrobiła część strat w rankingu, jest to pozytywną wiadomością. Tyle tylko, iż w pierwszej części sezonu była to najlepsza okazja, by odzyskać pierwsze miejsce w zestawieniu.

Polka musi bronić sporo

Doszliśmy bowiem do momentu, w którym Świątek będzie miała problem z odrobieniem straty do Sabalenki. To efekt tego, że w 2024 roku po Australian Open nasza tenisistka prezentowała się znakomicie.

Otóż tylko do wielkoszlemowego Rolanda Garrosa 23-latka ma aż 6705 punktów do obrony, przy czym łącznie w swoim dorobku posiada 8770 "oczek". To idealnie pokazuje, że w najbliższym czasie Polka będzie skupiać się na obronie.

Przypomnijmy, że Świątek wygrała cztery turnieje rangi WTA 1000 w Dosze, Indian Wells, Rzymie oraz Madrycie. Natomiast kolejny triumf w Paryżu sprawił, że udało jej się zachować 2000 punktów. Żadna inna tenisistka nie jest obecnie w trudniejszej sytuacji, jeżeli chodzi o imprezy, które odbędą się do Rolanda Garrosa.

Sabalenka niezagrożona

Tym samym w doskonałym położeniu jest obecnie Białorusinka. Nadchodzący czas będzie dla niej okazją na to, by powiększyć swój dorobek punktowy w rankingu i jeszcze bardziej odskoczyć Świątek i reszcie.

W czasie, gdy Polka będzie bronić 6705 punktów, to Sabalenka jedynie 2023 "oczek". Z tego powodu pewne jest, że jej czas przebywania na pierwszym miejscu w rankingu powiększy się w najbliższych tygodniach, a nawet miesiącach.

Wobec tego należy podkreślić, że przez dłuższy czas nie dojdzie do zmiany liderki rankingu. Takiej sytuacji jednak będzie można spodziewać się w drugiej części sezonu, kiedy to Świątek nie punktowała tak, jak wcześniej.

Gauff zagrozi Idze?

Na ten moment nasza tenisistka ma sporą przewagę nad Coco Gauff, która zgromadziła 6538 punktów. To jednak nie znaczy, że Polka może spać spokojnie, bo Amerykanka również może zdobyć sporo.

Rok temu Gauff zwyciężyła w Auckland, a później dopiero w Pekinie. Z tego powodu praktycznie w każdym turnieju stanie przed szansą zdobycia punktów.

W turniejach, gdzie zwyciężyła Świątek, czyli w Dosze, Indian Wells, Rzymie, Madrycie oraz Paryżu, Gauff osiągnęła kolejno drugą rundę, półfinał, półfinał, czwartą rundę oraz półfinał. Mimo że za część wyników Amerykanka również zgarnęła sporo punktów, to wciąż jest w stanie się poprawić.

Z tego powodu nie można wykluczyć, że obecnie trzecia rakieta świata zbliży się do drugiej, a nawet jej zagrozi. Jednak Gauff będzie potrzebować nie tylko udanych występów, ale także gorszych wyników ze strony Świątek.

Pierwszym turniejem, w którym wystąpią Sabalenka, Świątek oraz Gauff, będzie impreza w Dosze, która ma rangę WTA 1000. Rok temu Białorusinka i Amerykanka odpadły tam już w drugiej rundzie, natomiast Polka zwyciężyła i to ona ma teraz najwięcej do stracenia.

Jakub Fordon, dziennikarz WP SportoweFakty

Komentarze (40)
avatar
Zapewne
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
0
Odpowiedz
Was to porąbało!!!! W tym roku tak a za rok to sabalenka będzie bronić wiec pewnie straci i tak to się kręci w teniscie eh znafcy od 7 boleści Podniecacie się jak dzieci.... 
avatar
token
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
7
0
Odpowiedz
Iga regularnie wygrywa w tych turniejach, jeśli dołoży do tego zwycięstwo w Stuttgarcie gdzie nie wygrają rok temu....to wyprzedzi Aryne. 
avatar
Marek Aureliusz
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
3
3
Odpowiedz
Jeżeli ktoś się spodziewa, że ten sezon będzie się znowu toczył pod znakiem rywalizacji Sabalenki i Świątkówny, to się grubo zawiedzie. To Madison Keys gra obecnie najlepszy na świecie kobiecy Czytaj całość
avatar
sskryba
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pisze żeby pisać. Nie ważne co, ważne żeby kasa się zgadzała,- geniusz. 
avatar
Chrystian Szwabinski
29.01.2025
Zgłoś do moderacji
5
0
Odpowiedz
i znowu atykulik w tonie sensacyjno-bulwarowkowym.mamy koniec stycznia a autor zachowuje sie tak jakby byl koniec wrzesnia/pazdziernika.nawet jesli czesc punktow nie uda sie idze obronic to bed Czytaj całość