Paula Badosa, hiszpańska tenisistka, jeszcze rok temu rozważała zakończenie kariery. Zawodniczka zmagała się z kontuzjami i nie mogła wrócić do formy, którą prezentowała w 2022 r., kiedy była wiceliderką światowego rankingu WTA, gdy na czele znajdowała się Iga Świątek.
Badosa przełamała trudności i awansowała do półfinału wielkoszlemowego Australian Open po ograniu Amerykanki Coco Gauff. To jej życiowe osiągnięcie.
- Jestem emocjonalną osobą. Przeszłam przez trudne chwile, chciałam grać swój tenis, ale na początku nie byłam w stanie przez świetny tenis Coco. Teraz jestem z siebie bardzo dumna. W przeszłości byłam jedną z najlepszych zawodniczek świata, ale czuję, że teraz jestem lepsza. Przede wszystkim radzę sobie lepiej z emocjami. Wspaniale było tu zagrać, to dla mnie spełnienie marzeń - powiedziała Hiszpanka w pomeczowym wywiadzie.
ZOBACZ WIDEO: Zdjęcia z rozbieranej sesji obiegły Polskę. Ujawnia, co na to jej mąż
Była druga rakieta świata przyznała, że w 2024 r. zastanawiała się nad odwieszeniem rakiety na kołku. - Rok temu byłam w Australii i zastanawiałam się, czy nie zakończyć kariery. Teraz jestem tutaj, gram z najlepszymi na świecie, jestem w półfinale, nie sądziłam, że po roku będę w takim miejscu - wyznała ze wzruszeniem.
Badosa, utrzymując swoją formę, ma szansę na awans do finału. W kolejnym spotkaniu może zmierzyć się z Białorusinką Aryną Sabalenką lub Rosjanką Anastazją Pawluczenkową. Obie zawodniczki są bliskimi przyjaciółkami, co dodaje emocji do ewentualnego starcia.
Do tej pory hiszpańska tenisistka osiągnęła ćwierćfinały w Roland Garros (2021) i US Open (2024). Teraz awansowała do pierwszego półfinału wielkoszlemowego, co jest jej największym sukcesem w karierze. Przed nią najważniejszy mecz, który może otworzyć drzwi do wielkiego finału w Australii.