Każdemu Australia kojarzy się ekstremalnymi temperaturami. Nie inaczej jest podczas sportowych zawodów rozgrywanych w tym kraju. Australian Open co roku odbywa się w drugiej połowie stycznia, czyli w samym środku tamtejszego lata.
Podczas poprzednich turniejów mecze były wielokrotnie przerywane z powodu upałów. W tym roku pogoda jest bardziej łaskawa, choć i tak zdarzały się dni, w których upał był nie do zniesienia. Dla przykładu podczas spotkania Igi Świątek z Evą Lys w czwartej rundzie temperatura wynosiła 29 stopni o 20:00 lokalnego czasu. W niedzielę temperatura dochodziła do 34 stopni.
Na jednym z kortów doszło do dramatycznych scen. Zemdlał chłopiec od podawania piłek. (Całą sytuację opisywaliśmy TUTAJ). Ostatecznie musiał opuścić kort na wózku inwalidzkim.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Niebywała forma "Rosyjskiej Amazonki"
- To nie same temperatury są najgorsze. W Australii jest bardzo sucho i gorąco w odróżnieniu od US Open, gdzie najbardziej doskwiera wilgotność - ocenia były tenisista Marcin Matkowski, który wielokrotnie grał w turnieju w Melbourne.
Sytuację jeszcze pogarsza fakt, że korty zrobione są z betonu. A ten przy grzejącym słońcu może osiągać ekstremalne temperatury.
- Wielokrotnie grałem w Australii i przerywano grę z powodu zbyt dużego upału. Istnieje specjalny protokół. Kiedy warunki stają się zbyt trudne, trzeba zrobić przerwę. Jest jednak jeden haczyk. Spotkania, które już się rozpoczęły, musiały zostać dokończone. My byliśmy w takiej sytuacji, że graliśmy, mimo że termometr przy korcie pokazywał 55 stopni - objaśnia nasz rozmówca.
Takie warunki nie są niebezpieczne tylko dla osób pracujących przy meczu, ale także dla kibiców. Podczas sobotniego meczu reprezentanta gospodarzy Alexa De Minaura zemdlał kibic i spotkanie na chwilę zostało przerwane.
- Mecze przerywa się nie tylko ze względu na zawodników, którzy jednak są przygotowani fizycznie, ale też na kibiców. Takie temperatury są dla nich bardzo niebezpieczne, zwłaszcza jak cały dzień siedzi się na trybunach - tłumaczy były zawodnik, który w 2006 roku w Melbourne dotarł do półfinału.
Jednak czy da się jakoś przygotować na takie ekstremalne warunki z perspektywy zawodnika? - Można, chociażby poprzez długi trening w ciepłych miejscach tuż przed Australian Open. Ważne jest nawodnienie i przygotowanie kondycyjne - ocenia. Zaznacza też, że przy ekstremalnych temperaturach są większe szanse na niespodzianki.
Na szczęście, według prognoz wtorek był ostatnim gorącym dniem na Australian Open. Już do zakończenia turnieju temperatury w Melbourne mają nie przekraczać 26 stopni. Dla faworytów takich jak Iga Świątek i Aryna Sabalenka to znakomite wieści.
Arkadiusz Dudziak, dziennikarz WP SportoweFakty