Magda Linette w 2023 roku osiągnęła życiowy sukces, docierając do półfinału Australian Open. W minionym sezonie jednak nie poszło jej najlepiej, bo odpadła już w pierwszej rundzie. Do kolejnych zmagań w Melbourne przystępowała po nie najlepszym starcie.
Polka miała jednak powody do zadowolenia po losowaniu. W pierwszej rundzie trafiła na Moyukę Uchijimę, z którą do tej pory nie przegrała żadnego z trzech pojedynków. Tym razem jednak Japonka znalazła na nią sposób i po zaciętej rywalizacji zwyciężyła 4:6, 6:2, 7:6(8).
Na większe emocje trzeba było czekać do czwartego gema, kiedy to pierwsze problemy zaczęła mieć Uchijima. Po tym, jak została zaskoczona musiała bronić break pointa, lecz ostatecznie posłała autowe zagranie i straciła podanie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Wystarczyło jedno zdjęcie. Polska gwiazda rozgrzała do czerwoności
Linette rozkręciła się na tyle, że chwilę później utrzymała serwis bez straty punktu i wyszła na 4:1. W siódmym gemie Polka prowadziła 40:15 i wydawało się, że nic złego nie może się jej stać. Ostatecznie doszło jednak do równowagi, podczas której Japonka wypracowała break pointa i wówczas rywalka popełniła podwójny błąd, przez co chwilę później zrobiło się 4:4.
Po tym, jak nasza tenisistka we własnym gemie serwisowym nie straciła punktu, Uchijima musiała walczyć o pozostanie w grze. Tyle tylko, że miała spore problemy i po podwójnym błędzie Linette miała trzy okazję na zamknięcie premierowej odsłony. Tymczasem Japonka pomyliła się identycznie jak wcześnie i set dobiegł końca.
Polka jednak na dzień dobry straciła podanie w II partii, mimo że prowadziła 40:15. Po kilku równowagach Linette ostatecznie skapitulowała, a chwilę później przegrywała już 0:2. Po tym, jak zwyciężyła gema przy własnym serwisie, Japonka wręcz sprezentowała jej trzy break pointy na odrobienie straty. Uchijima wszystkie jednak obroniła i ostatecznie wyszła z opresji.
W siódmym gemie to Japonka miała trzy okazje do przełamania i już przy pierwszej zamknęła sprawę, wychodząc na prowadzenie 5:2. Chwilę później po autowym returnie Polki Uchijima mogła zakończyć seta, co zrobiła w świetnym stylu.
Decydującą odsłonę meczu w świetnym stylu otworzyła nasza tenisistka. Przy swoich serwisach była nieuchwytna, a w drugim gemie przełamała rywalkę po jej błędzie i dzięki temu prowadziła 3:0.
Jednak w piątym gemie Linette musiała bronić break pointów. Mimo że za pierwszym razem ta sztuka jej się udała, to przy drugim się pomyliła i ostatecznie straciła przewagę. Jednak chwilę później Uchijima znów musiała gonić, bo oddała własne podanie po podwójnym błędzie serwisowym i przegrywała 2:4.
Japonka jednak po raz kolejny znakomicie zaprezentowała się przy podaniu rywalki. Po wypracowaniu break pointa posłała return, którym znów odrobiła stratę. Jednak co z tego, skoro chwilę później nie zapunktowała we własnym gemie serwisowym i ponownie miała problem.
Po autowym bekhendzie Uchijimy Linette miała piłkę meczową. Tyle tylko, że wówczas popełniła podwójny błąd serwisowy. Gdyby tego było mało, to po nieudanym bekhendzie miała break pointa i wykorzystała go po świetnym returnie.
Ostatecznie o końcowym wyniku meczu zadecydował super tie-break, do którego mimo problemów doprowadziła Japonka. W nim mimo udanego początku ze strony Polki (2-0), inicjatywę przejęła Uchijima, wychodząc na 4-2.
Wówczas jednak to Linette zdobyła trzy punkty z rzędu (5-4), a krótko po tym po raz kolejny miała dwa "oczka" więcej (7-5). Jednak po podwójnym błędzie nasza tenisistka posłała dwa autowe returny i sytuacja odwróciła się na korzyść rywalki (7-8).
Czwarty z rzędu stracony punkt przez Polkę sprawił, że Japonka miała dwa piłki meczowe. Linette obroniła pierwszą przy własnym serwisie, ale drugiej przy podaniu przeciwniczki już nie zdołała. Tym samym drugi rok z rzędu nie wygrała w Melbourne ani jednego spotkania w singlu.
Australian Open, Melbourne (Australia)
Wielki Szlem, kort twardy, pula nagród 96,5 mln dolarów australijskich
poniedziałek, 13 stycznia
I runda gry pojedynczej:
Moyuka Uchijima (Japonia) - Magda Linette (Polska) 4:6, 6:2, 7:6(8)