Gabriela Dabrowski od lat należy do czołówki najlepszych deblistek świata. Kanadyjka w ubiegłym sezonie wygrała w parze z Nowozelandką Erin Routliffe rywalizację na kortach US Open, zdobywając pierwszy wielkoszlemowy tytuł w karierze. W ostatnich miesiącach kontynuowała udaną passę u boku tej samej partnerki.
Kanadyjsko-nowozelandzka para wygrała turniej na kortach trawiastych w Nottingham, a później dotarła do finału Wimbledonu. Największy sukces Dabrowski i Routliffe odniosły jednak na koniec sezonu, wygrywając WTA Finals w Rijadzie. Wcześniej 32-latka sięgnęła po brązowy medal olimpijski w mikście, gdzie partnerował jej Felix Auger-Aliassime.
Okazuje się, że sukcesy zawodniczki z polskimi korzeniami rodziły się w cieniu osobistego dramatu. Kanadyjka w kwietniu dowiedziała się bowiem, że ma nowotwór piersi. Tą wstrząsającą informacją podzieliła się z fanami w mediach społecznościowych.
ZOBACZ WIDEO: Dostał na serwetce adres. Pojechał na Targówek i szok. "Był prawidłowy"
"Jak coś tak małego może spowodować tak duży problem? To pytanie zadałam sobie, kiedy zdiagnozowano u mnie raka piersi w połowie kwietnia. Wiem, że to jest szok dla wielu, ale wszystko u mnie w porządku. I tak też będzie" - czytamy na Instagramie zawodniczki. Kanadyjka dodała, że guza wyczuła już wiosną 2023 roku, jednak wówczas lekarz powiedział jej, że nie ma powodów do obaw.
32-latka ma już za sobą dwa zabiegi chirurgiczne oraz terapię endokrynologiczną. Nie ukrywała, że początkowo usłyszana diagnoza ją sparaliżowała, jednak szybko zmobilizowała się do walki o powrót do zdrowia. Kolejne zabiegi odłożyła w czasie, aby móc dokończyć sezon.
Dabrowski na ten moment wywalczyła łącznie 17 tytułów w grze podwójnej. Dodatkowo może pochwalić się dwoma triumfami wielkoszlemowymi w grze mieszanej. W 2017 roku wygrała Rolanda Garrosa, a w kolejnym roku Australian Open.