Kolejny pracowity dzień Kubki. Dziesiąty taki sukces w 2024 roku

Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Martyna Kubka
Getty Images / Foto Olimpik/NurPhoto / Na zdjęciu: Martyna Kubka

Martyna Kubka znów dwukrotnie wychodziła na kort w ramach zawodów ITF World Tennis Tour o puli nagród 25 tys. dolarów w egipskim Szarm el-Szejk. Polska tenisistka cieszyła się w sobotę z triumfu w deblu.

W sobotę Martyna Kubka rozegrała najpierw półfinał singla. Rozstawiona z piątym numerem zielonogórzanka zmierzyła się z Anastazją Gasanową. Spotkanie Polki z Rosjanką trwało aż dwie godziny i 55 minut. Nasza reprezentantka przegrała ostatecznie 6:3, 5:7, 1:6.

Kubka z pewnością ma czego żałować. W pierwszym secie była lepsza o jedno przełamanie. Z kolei w drugiej partii wróciła ze stanu 1:4 i znalazła się jeden gem od zwycięstwa (5:4). Jednak końcówka należała do Gasanowej. To ona też poszła za ciosem i całkowicie zdominowała rywalkę w trzeciej odsłonie. Rosjanka wygrała ostatecznie cały mecz i awansowała do finału.

Po regulaminowej przerwie na odpoczynek Kubka wyszła jeszcze do decydującego spotkania w turnieju debla. Wspólnie z Katariną Kuzmovą zmierzyła się z rosyjską parą Warwara Panszina i Daria Zielinska. Oznaczony "jedynką" polsko-słowacki duet okazał się lepszy od nagrodzonych dziką kartą rywalek 6:2, 7:6(2).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Tak wygląda typowy dzień Aryny Sabalenki

Tym samym 23-letnia Kubka wywalczyła dziesiąte deblowe mistrzostwo w 2024 roku. W całej karierze zdobyła już 24. tytuły w grze podwójnej. Partnerująca jej Kuzmova cieszyła się z 14. trofeum w deblu na zawodowych kortach.

Szarm el-Szejk (Egipt), 25 tys. dolarów, kort twardy

półfinał gry pojedynczej:

Anastazja Gasanowa - Martyna Kubka (Polska, 5) 3:6, 7:5, 6:1

finał gry podwójnej:

Martyna Kubka (Polska, 1) / Katarina Kuzmova (Słowacja, 1) - Warwara Panszina (WC) / Daria Zielinska (WC) 6:2, 7:6(2)

Komentarze (1)
avatar
jurasg
15.12.2024
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Gra z Rosjanką, wygwizdać, zdyskredytować jak chociażby Rybusa. Teraz widać śmieszność naszych pismaków jak nalatywali na Rybusa, a tu cisza.