W nocy z poniedziałku na wtorek zakończył się pierwszy półfinał Pucharu Billie Jean King. W trzech meczach Polki okazały się słabsze niż Włoszki, a decydował debel z udziałem między innymi Igi Świątek i Jasminy Paolini.
We wtorek na kort wejdą tenisistki z Wielkiej Brytanii oraz Słowacji. Wyspiarki mają większe doświadczenie w tak dalekich rundach Pucharu Billie Jean King. Inna sprawa, że jeszcze nigdy nie zdobyły trofeum, choć cztery razy awansowały do finału, a w półfinale były poprzednio w 2022 roku.
Słowacja, choć w najlepszej czwórce nie była od 2013 roku, ma w swojej historii zwycięstwo w rozgrywkach w 2002 roku. Dodatkowo, za tenisistkami z centrum kontynentu przemawiają również dwie wygrane w ostatnich spotkaniach z Brytyjkami. Był to zwrot akcji w historii spotkań drużyn.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
Słowaczki wyrosły na rewelację turnieju w Maladze. Za nimi wygrane z Amerykankami i Australijkami. Tym samym mogą wyeliminować trzeciego gospodarza turnieju wielkoszlemowego w drodze do finału. W zespole grają Rebecca Sramkova, Viktoria Hruncakova czy Tereza Mihalikova.
- Dla nas granie z drużynami, z takich krajów, to zawsze duże wyzwanie. Nie mamy nic do stracenia i bardzo nam się ta pozycja podoba - mówi Viktoria Hruncakova na konferencji prasowej.
O sile Wielkiej Brytanii stanowią z kolei Katie Boulter i Emma Raducanu. Ten duet zapewnił w meczach singlowych zwycięstwa we wcześniejszych rundach z Niemkami oraz Kanadyjkami.
- Nie wybiegamy daleko w przyszłość, ale razem z całym zespołem robimy wszystko co możliwe, żeby zaszczepiać przekonanie o końcowym zwycięstwie - mówi Anne Keothavong, kapitan zespołu.
Początek półfinału o godzinie 12:00.