Iga Świątek zagrała w drugim meczu półfinału Pucharu Billie Jean King. Na kort wyszła po porażce Magdy Linette z Lucią Bronzetti. Tym samym ewentualna przegrana oznaczałaby wyeliminowanie Polek z gry o finał.
Przeciwniczką Igi Świątek była Jasmine Paolini. W przeszłości była ona wygodną rywalką dla byłej liderki rankingu WTA. Włoszka absolutnie nie zamierzała jednak chować się przed Polką w Maladze i chciała wysoko zawiesić poprzeczkę. Tym razem starcie było wyrównane.
Iga Świątek przegrała pierwszego seta 3:6, choć prowadziła 3:2 z przewagą przełamania. Nagle gra jednak posypała się i Polka została pokonana w czterech gemach z rzędu. Iga Świątek często myliła się z forhendu, nie wykorzystywała swoich szans.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!
W drugim secie gra zawodniczki z Polski nabierała rumieńców powoli. Ponownie musiała bronić cały rząd break pointów, ale zrobiła to, a od remisu 4:4 to ona wytrzymała nerwowo końcówkę partii. Jedyne przełamanie w rundzie nastąpiło w ostatnim gemie na 6:4 dla Igi Świątek.
W trzecim secie scenariusz był bardzo podobny i nawet zwycięstwo 6:4 Igi Świątek było w takim samym wymiarze. W tej partii doszło do jednej z najbardziej efektownych akcji meczu, w którym tenisistki wymieniły się niszczycielskimi uderzeniami po skosie. Ostatnie z nich wykonała Polka, która po blisko 2,5 godzinie meczu huknęła forhendem nie do zatrzymania. Tę akcję warto zobaczyć raz jeszcze.
Zobacz efektowną akcję Igi Świątek w meczu z Jasminą Paolini: