Coco Gauff triumfowała w ostatnim turnieju WTA Finals, kończąc fazę grupową z dwoma zwycięstwami i jedną porażką. Jedyna przegrana Amerykanki miała miejsce w meczu z Czeszką Barborą Krejcikovą.
Właśnie od wyniku tego spotkania zależał dalszy udział Igi Świątek w turnieju. Tylko i wyłącznie zwycięstwo Gauff zapewniłoby Polce awans do półfinału, z kolei Amerykanka potrzebowała ugrać seta, by zająć 1. miejsce w grupie.
Trzecia tenisistka światowego rankingu WTA przegrała 5:7, 4:6, przez co nasza tenisistka pożegnała się z imprezą. Część kibiców zaczęła przez to sugerować, że Gauff przegrała celowo, by wyeliminować potencjalną rywalkę. Takie komentarze skrytykowała Rennae Stubbs.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Znów jest z Neymarem?! Brazylijska modelka zachwyca urodą
- To absurd. Nie ma mowy, żeby Coco myślała: przegram, by wyeliminować Igę. Ona chce wygrywać i zdobywać kolejne tytuły oraz pieniądze. Gdyby wygrała wszystkie spotkania, zarobiłaby jeszcze więcej dzięki dodatkowym bonusom - podkreśliła legendarna tenisistka w swoim podcaście.
Stubbs zwróciła także uwagę na to, że przegrana z Krejcikovą oznaczała dla Gauff trudniejszą drogę w dalszej części turnieju. - Nie chcesz przegrać meczu przed półfinałem, zwłaszcza gdy wiesz, że możesz trafić na najlepszą zawodniczkę sezonu na kortach twardych, Arynę Sabalenkę. Przegrała i była zła z tego powodu. Nie planowała wyrzucenia Igi z turnieju - dodała była trenerka m.in. Sereny Williams.
Mimo porażki w fazie grupowej Amerykanka pokonała w półfinale Białorusinkę, a w finale ograła Chinkę Qinwen Zheng, zdobywając tytuł mistrzyni WTA Finals. Za triumf otrzymała 4,81 miliona dolarów, czyli w przeliczeniu 19,45 mln złotych. Gdyby pozostała niepokonana, zarobiłaby dodatkowo 350 tys. w amerykańskiej walucie (1,44 mln zł).
Ale to jest element gry,element strategii.
Iga z pewnością liczyła się z tym.