W zeszły poniedziałek ukazał się nowy ranking WTA, w którym Iga Świątek ustąpiła miejsca Arynie Sabalence na fotelu liderki. Spadek Polki jest wynikiem nowych przepisów, które weszły w życie w 2024 roku, wymagających od zawodniczek rozegrania sześciu turniejów WTA 500.
W bieżącym sezonie Świątek zaliczyła jedynie dwa takie turnieje, podczas gdy Sabalenka ma na koncie cztery występy - w Brisbane, Berlinie, Stuttgarcie i Waszyngtonie. Każde pominięcie turnieju skutkuje wpisaniem zera, co dla Świątek oznaczało utratę punktów.
Po podliczeniu występów WTA odjęło Świątek 120 punktów, podczas gdy Sabalenka straciła tylko 10. Dzięki temu tenisistka z Mińska powróciła na szczyt i będzie bronić swojej pozycji w imprezie wieńczącej sezon.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Chyba zapomnieli o tym organizatorzy WTA Finals w Rijadzie, którzy zdają się nie zauważać nowej rzeczywistości, bo na materiałach promocyjnych... to Iga Świątek wciąż widnieje jako "jedynka". Zarówno na plakatach reklamowych, jak też na zdjęciu z losowania, które oficjalny profil WTA Finals w Rijadzie podpisał: "World No. 1 ranking Iga".
Turniej odbędzie się w dniach 2-9 listopada. Tytułu będzie bronić Iga Świątek, która przed rokiem w Cancun też przystępowała do zawodów z drugiej pozycji, ale dzięki końcowej wygranej awansowałą na fotel liderki. Przypomnijmy, że w półfinale imprezy Polka pokonała Arynę Sabalenkę, a w finałowy starciu - Jessicę Pegulę.
Wpadkę organizatorów można zobaczyć poniżej: