Świątek przypuści atak. Co musi się stać, aby odzyskała prowadzenie w rankingu WTA?

Getty Images / Matthew Stockman/Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Aryna Sabalenka
Getty Images / Matthew Stockman/Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek i Aryna Sabalenka

Poniedziałkowa aktualizacja rankingu WTA sprawiła, że strata Igi Świątek dp Aryny Sabalenki wyraźnie wzrosła. Czy Polce, podobnie jak rok temu, uda się odzyskać prowadzenie po WTA Finals? Szanse są, ale tym razem zadanie jest znacznie trudniejsze.

W najnowszym rankingu WTA zawodniczki ze światowej czołówki utraciły punkty za ubiegłoroczne występy w WTA Finals. Najbardziej ucierpiała na tym Iga Świątek, która odniosła w meksykańskim Cancun komplet pięciu zwycięstw, za co zgarnęła aż 1500 punktów. Odpisanie ich sprawiło, że dorobek Polki wynosi obecnie 7970 punktów.

Dzięki temu strata 23-latki do Aryny Sabalenki wzrosła już do 1046 punktów. Białorusince odjęto bowiem 500 punktów, które zainkasowała za dwa zwycięstwa w fazie grupowej. Dzięki temu liderka zestawienia podejdzie do finału sezonu w Rijadzie w bardzo komfortowej sytuacji.

Podobnie było przed rokiem. Świątek rozpoczynała zmagania w Cancun jako wiceliderka rankingu, by po świetnym występie zamknąć rok jako światowa "jedynka". Wówczas jej strata do największej rywalki wynosiła jednak 630 punktów. Co mu się stać, aby i tym razem to Polka zamknęła sezon na fotelu liderki?

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym

Przed 23-latką zadanie bardzo trudne, ale nie niemożliwe. Zakładając najbardziej optymistyczny scenariusz, w którym Świątek ponownie odniesie komplet zwycięstw, na jej konto wpadnie 1500 punktów. W tym przypadku Sabalenka mogłaby odnieść dwa zwycięstwa w fazie grupowej, ale później musiałaby odpaść w półfinale.

Kolejne opcje są znacznie bardziej skomplikowane. Pewne jest jedynie to, że aby Polka mogła myśleć o powrocie na fotel liderki rankingu WTA, musiałaby powtórzyć ubiegłoroczny sukces i wygrać WTA Finals. Końcowy triumf z jedną porażką w fazie grupowej stałby się faktem, gdyby Sabalenka wygrała tylko jedno spotkanie w fazie grupowej.

Aby Świątek wygrała zmagania w Rijadzie, dochodząc do finału z tylko jednym zwycięstwem w grupie, Białorusinka musiałaby z kolei nie wygrać ani jednego meczu. Wiele wyjaśni się więc już po fazie grupowej. Jeżeli Sabalenka odniesie w niej komplet trzech zwycięstw, zamknie rok jako liderka światowego rankingu. Wówczas Polka będzie musiała szukać swoich szans w kolejnym sezonie.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty