Końcowa część sezonu niesie za sobą dodatkowe trudności dla wielu tenisistów. Jednak nie dla Jannika Sinnera, który w finałowej fazie rozgrywek imponuje formą i do turnieju ATP Masters 1000 w Paryżu przystąpi do triumfach w imprezie w Szanghaju i "pokazówce" w Rijadzie.
- W ciągu roku podejmowałem ostrożne decyzje. Nie grałem w wielu turniejach, a w tych, w których występowałem, dochodziłem daleko. Mój poziom wydaje się być dobry, ale ostateczne odpowiedzi zawsze daje kort - mówił o tajemnicy swojej formy podczas konferencji prasowej w stolicy Francji.
Włoch wyjawił, że występ w hali Bercy traktuje jako przetarcie przed ATP Finals. - Mentalnie czuje się dobrze. ATP Finals to dla mnie najważniejsze wydarzenie i od początku sezonu byłem zmotywowany, aby się do nich zakwalifikować.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie "Trening mięśni brzucha… i twarzy". Dziennikarka Polsatu znów pokazała moc
Sinner czwarty raz stanie na starcie Rolex Paris Masters. W dotychczasowych trzech występach wygrał ledwie jeden mecz. - Sezon jest długi, a w końcówce wszystko może się zdarzyć. Osobiście cieszę się, że tu jestem. W przeszłości nie pokazywałem tutaj najlepszego tenisa, więc zobaczymy, czego zdołam dokonać w tym roku. Mam nadzieję, że to będzie dobry turniej, nawet jeśli okaże się bardzo trudny - powiedział.
W drabince Rolex Paris Masters 2024 Sinner został najwyżej rozstawiony i w I rundzie ma wolny los. Rywalizację rozpocznie od meczu z Benem Sheltonem, zeszłotygodniowym finalistą z Bazylei, bądź z kwalifikantem Corentinem Moutetem.
- Mam bardzo trudne losowanie. Rywalizacja z mocno serwującymi tenisistami na takich kortach zawsze jest wymagająca. Ale biorę to dzień po dniu, jestem skupiony na sobie i postaram się jak najlepiej przygotować do pierwszego meczu - ocenił 23-latek z San Candido.