O Monice Stankiewicz zrobiło się głośno 20 października. To właśnie tego dnia Polka wygrała finałowy mecz zmagań rangi ITF W35 w portugalskim Faro. Wywalczyła tytuł w zaledwie szóstym starcie w turnieju zawodowym. Jednocześnie sprawiła sobie niezły prezent urodzinowy. Monika właśnie osiągnęła pełnoletność.
Trenująca od ponad roku we francuskiej akademii w Cannes zawodniczka rozpoczęła rywalizację w Portugalii w kwalifikacjach. Od pierwszego meczu aż do finału rozgrywek drabinki głównej nie przegrała choćby jednego seta. Po drodze pokonała dużo wyżej notowane przeciwniczki.
- Wciąż czuję podekscytowanie na myśl o tym, co się wydarzyło. Odczułam zainteresowanie w środowisku medialnym. Jednocześnie powróciłam już do rzeczywistości. Staram się myśleć o przyszłości. Nie zamierzam spoczywać na laurach - powiedziała.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ ma sylwetkę! Tak wygląda w stroju kąpielowym
Świątek jako wzór. Ciepłe spotkanie z mistrzynią
Warszawianka dopiero zaczyna zawodową karierę. Dość powiedzieć, że pierwszy punkt do rankingu WTA zdobyła pod koniec czerwca tego roku. W drodze do osiągania coraz ambitniejszych celów Monika będzie przypatrywać się Idze Świątek, z którą miała już styczność.
- Odbijałyśmy piłkę przez środek kortu. Nie można tego nazwać treningiem, ale na pewno było to cenne doświadczenie - uważa.
Stankiewicz miała niezwykle pozytywne odczucia po spotkaniu z drugą tenisistką globu. W samych superlatywach oceniła jej osobowość oraz sposób bycia, szczególnie w kontekście tego, że Iga jest światową gwiazdą dyscypliny.
- Rozmawiałyśmy o turniejach, ale też życiu poza sportem. Bardzo pozytywnie ją odebrałam. Ciepło mnie przyjęła. Widziała, że to ja jestem dużo bardziej zestresowana tym spotkaniem i bardzo dobrze mnie potraktowała. Sprawia wrażenie otwartej i przyjacielskiej osoby - stwierdziła nastolatka.
Według triumfatorki turnieju w Faro, Świątek to postać, która zmieniła perspektywę patrzenia na tenis kibiców, ekspertów oraz sponsorów. Raszynianka stanowi wzór do naśladowania dla młodszych zawodniczek.
- Na pewno motywuje do cięższej pracy i pokazuje nam, że osiągnięcie sukcesu jest możliwe. W Polsce nie było do tej pory wielu zawodniczek, które zdobywały trofea na najwyższym szczeblu. Uważam również, że tenis stał się w naszym kraju popularniejszy. Ludzie interesują się tą dyscypliną i coraz chętniej wspierają graczy - także tak niedoświadczonych jak ja - oceniła.
Stankiewicz o pracy nad stroną mentalną
Finansowa pomoc w tenisowych realiach jest potrzebna szczególnie na początku kariery młodych zawodników. Tym bardziej istotne są takie zwycięstwa jak to odniesione przez Stankiewicz w Portugalii. Dla niej ten triumf był ważny także od strony psychologicznej, która w jej dyscyplinie odgrywa niemałą rolę.
- Nie zawsze trzeba grać najlepiej, żeby wygrać mecz. Skupiam się na stronie mentalnej, analizuję, z jakim nastawieniem podeszłam do danego spotkania. Uważam, że w Faro pod tym względem również stanęłam na wysokości zadania - przyznała w rozmowie z WP ćwierćfinalistka juniorskiego Wimbledonu z 2024 roku.
- Starałam się kontrolować emocje, nie reagować negatywnie i nerwowo w trudnych momentach. Chcę się zachowywać dojrzale i uczyć dobrych nawyków, już nawet podczas turniejów niższej rangi - kontynuowała.
Monika zamierza mocno pracować nad nastawieniem psychologicznym. Dostrzegła, że to bardzo ważny element pracy nad rozwojem w tenisie zawodowym. Można być świetnie przygotowanym motorycznie do zawodów, ale głowa nie pozwoli na osiągnięcie zadowalających rezultatów.
- Zauważyłam, że w tenisie profesjonalnym dużo większą rolę odgrywa strona mentalna. Zachowanie na korcie, umiejętność podejmowania właściwych decyzji to niezwykle istotne aspekty. Nieraz to, czy ktoś ma lepszy forhend lub bekhend, nie ma przełożenia na wynik. O rezultacie decyduje głowa - zaznaczyła.
Nowa w świecie seniorek
W portugalskim turnieju stresu u Moniki Stankiewicz nie zabrakło. Nasza zawodniczka spokojnie podchodziła do spotkań aż do finału. To był jej pierwszy mecz o tak dużą stawkę. Chodzi przede wszystkim o rankingowe punkty, które dawały jej możliwość awansu z 972 miejsca na lokatę w siódmej setce.
- Podczas meczu finałowego po raz pierwszy poczułam emocje podobne do tych, które towarzyszyły mi w rywalizacji z juniorkami. Wiedziałam, że gram o stawkę przeciwko reprezentantce gospodarzy (Matilde Jorge - przyp.red.). Zdawałam sobie sprawę z tego, że publika będzie przeciwko mnie. Pomyślałam sobie jednak: dobrze, tak po prostu musi być - zdradziła.
Tenisistka, która 24 października skończyła 18 lat, nie nastawiała się na zwycięstwo w turnieju. Duży skok w zestawieniu WTA tym bardziej ją zaskoczył.
- Nie spodziewałam się awansu ani wyniku uzyskanego w Portugalii. Moje nazwisko dopiero niedawno pojawiło się w rankingu. Zdobywam pierwsze punkty, poznaję seniorski świat - rzekła polska zawodniczka.
Stankiewicz czekają wakacje oraz okres przygotowawczy. W tym roku jednak nie zakończyła jeszcze udziału w turniejach. A co potem?
- W przyszłym sezonie zamierzam rywalizować z wyżej notowanymi rywalkami w turniejach rangi ITF W35 oraz W50, żeby budować ranking. Chcę iść do przodu, ale też zachować przy tym zdrowy rozsądek - podsumowała nasza rozmówczyni.