W czwartek Polka ogłosiła, że jej nowym trenerem będzie Wim Fissette. Iga będzie jego jedenastą podopieczną. Belg sześć razy mógł cieszyć się z tytułów wielkoszlemowych "swoich" tenisistek. Choć to wielkie osiągnięcie, z Igą ma szansę na podwojenie tego wyniku w rekordowo krótkim czasie.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie Polska kulturystka oczarowała fanów. Przesłała pozdrowienia z Korei
- Brałam pod uwagę kompetencje, bardzo duże doświadczenie i osobowość. Ale też ważna jest dla mnie oczywiście wizja mojego tenisa. Istotne jest dla mnie to, jak nam się rozmawia, jakim Wim wydaje się być człowiekiem, bo na tourze z trenerem spędza się bardzo dużo czasu. Dlatego tego rodzaju decyzje są dla mnie tak ważne i dlatego poświęcam im sporo czasu - przyznaje Świątek.
Absolutny priorytet
Iga dodaje, że cele tej współpracy będą się krystalizować w najbliższych tygodniach. Obecnie zawodniczka z trenerem najczęściej rozmawiają o wizji i planach na najbliższe tygodnie.
- To taki etap, na którym będziemy się poznawać, układać naszą współpracę jak najlepiej dla obu stron. Będę też przyzwyczajała się do komunikowania z trenerem po angielsku, co będzie dla mnie nowością - przyznaje najlepsza tenisistka świata. - Jak na razie przygotowujemy się do WTA Finals i to jest absolutny priorytet.
Przypomnijmy, WTA Finals w Rijadzie będą pierwszym turniejem, w którym Iga wystąpi pod opieką nowego trenera. Wydarzenie zaplanowano na dni 2-9 listopada.
Sam Fissette w rozmowie z Eurosportem nie ukrywał, że Iga ma dopisywać na swoje konto kolejne tytuły wielkoszlemowe, również na innych nawierzchniach niż ziemne. Zaznacza, że sezon na tych kortach ma swoją specyfikę, rozgrywa się mnóstwo meczów w krótkim czasie. Trzeba wejść w rytm, aby zdobyć pewność siebie.
"Darzymy się dużym szacunkiem"
Po "rozstaniu" Igi z Tomaszem Wiktorowskim, które tenisistka ogłosiła na początku października, w mediach opublikowano mnóstwo dywagacji na temat kulisów decyzji. Polski trener w rozmowie z WP SportoweFakty jasno jednak skomentował doniesienia.
- Pojawiło się bardzo dużo spekulacji i insynuacji... Zdecydowanie za dużo biorąc pod uwagę, że komunikat, który został wydany, bardzo precyzyjnie definiuje naszą decyzję. Wystarczy go przeczytać ze zrozumieniem, a nie z intencją szukania sensacji. Nasze zakończenie współpracy odbyło się z poszanowaniem obu stron i żadne fejkniusy tego nie zmienią - powiedział Wiktorowski.
Na pytanie, czy zakończenie współpracy było nagłą decyzją, czy planowaną od dłuższego czasu, trener odpowiedział krótko: - Było po prostu koniecznością. Nigdy nie podejmowaliśmy nagłych, a przede wszystkim nieprzemyślanych decyzji.
Dziś Iga potwierdza wersję byłego trenera:
- Mamy ze sobą kontakt, nawet widzieliśmy się parę dni temu. Mam poczucie, że darzymy się dużym szacunkiem i życzymy sobie dobrze - podsumowuje Świątek.
Dawid Góra, szef redakcji WP SportoweFakty
A nie można dokładnie?