- Pojawiło się bardzo dużo spekulacji i insynuacji... Zdecydowanie za dużo biorąc pod uwagę, że komunikat, który został wydany, bardzo precyzyjnie definiuje naszą decyzję. Wystarczy go przeczytać ze zrozumieniem, a nie z intencją szukania sensacji. Nasze zakończenie współpracy odbyło się z poszanowaniem obu stron i żadne fejkniusy tego nie zmienią - zaznacza Wiktorowski.
"Mierzyliśmy wysoko"
Na początku października informację o zmianie w sztabie przekazała sama Iga Świątek.
"Po 3 latach osiągania największych sukcesów w mojej karierze, zdecydowaliśmy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim o zakończeniu naszej współpracy. Chcę zacząć od podziękowań, bo to one są dziś dla mnie najważniejsze. Trener Wiktorowski dołączył do mojego zespołu przed 3 sezonami, gdy bardzo potrzebowałam zmian i świeżego podejścia. Jego doświadczenie, analityczne i strategiczne podejście i ogromna wiedza o tenisie sprawiły, że parę miesięcy później zaczęłam osiągać sukcesy, o których nawet nie marzyłam. Naszym celem było zostanie nr 1 na świecie i to Trener pierwszy wypowiedział to na głos. Mierzyliśmy wysoko, na każdy turniej jechaliśmy, żeby go wygrać i wraz z Trenerem wygraliśmy kilkanaście turniejów, w tym kolejne 4 Wielkie Szlemy" - napisała Iga.
Dodała, że sukcesów nie byłoby bez całego zespołu, a więc także Macieja Ryszczuka, trenera przygotowania fizycznego i fizjoterapeuty, oraz psycholog Darii Abramowicz.
"Trenerze, dziękuję i życzę Trenerowi jak najlepiej. Wiem, że chce Trener spędzić trochę czasu z bliskimi i odpocząć po tych intensywnych 3 latach. Mało kto zasłużył na co najmniej kilkumiesięczne wakacje tak jak Trener. Z uwagi na tę istotną dla mnie zmianę, daję sobie najbliższe tygodnie na rozpoczęcie współpracy z nowym trenerem. Toczą się już pierwsze rozmowy z trenerami z zagranicy, bo czuję, że jestem gotowa na kolejny krok w mojej karierze. Dam znać, gdy podejmę decyzję" - zakończyła wpis Iga.
"Zakończenie współpracy było koniecznością"
W mediach pojawiło się mnóstwo dywagacji dotyczących okoliczności zmiany w sztabie. Dotyczyły m.in. wpływu Darii Abramowicz na decyzje podejmowane przez Igę. Dziś Tomasz Wiktorowski prostuje doniesienia.
- Uważam, że generalnie mieliśmy bardzo dobre relacje w zespole. Podczas trzyletniej intensywnej współpracy niemożliwością jest uniknięcie trudnych sytuacji, ale nawet wtedy zawsze znajdowaliśmy drogę do porozumienia i wyjścia na prostą. Priorytetem zawsze była dla nas Iga i wszystko, co wiąże się z przygotowaniem zawodniczki na najwyższym poziomie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty trener.
Na pytanie, czy zakończenie współpracy było nagłą decyzją, czy planowaną od dłuższego czasu, Wiktorowski odpowiada krótko: - Było po prostu koniecznością. Nigdy nie podejmowaliśmy nagłych, a przede wszystkim nieprzemyślanych decyzji - podsumowuje trener.
19 triumfów
Przypomnijmy, Świątek rozpoczęła współpracę z Wiktorowskim na początku grudnia 2021 roku. Wcześniej przez pięć lat jej trenerem był inny Polak, Piotr Sierzputowski, z którym sięgnęła po trzy triumfy WTA w tym zwycięstwo w Roland Garros w 2020 roku.
Z Wiktorowskim Świątek wygrała aż 19 turniejów. W latach 2022-2024 trzy razy z rzędu była najlepsza w Rolandzie Garrosie, a w 2022 r. dołożyła zwycięstwo w drugiej wielkoszlemowej imprezie - US Open. Ponadto kilka tygodni temu sięgnęła po brązowy medal igrzysk olimpijskich.
Z Wiktorowskim polska tenisistka awansowała na pozycję liderki rankingu WTA.
Dawid Góra, szef redakcji WP SportoweFakty
WIKTOROWSKIEGO!