Sensacja na korcie. Polka zagra z Aryną Sabalenką

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Magdalena Fręch
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Magdalena Fręch

Magdalena Fręch jest nie do zatrzymania w turnieju rangi WTA 1000 w Wuhan. Polka w trzeciej rundzie odprawiła wyżej notowaną Brazylijkę Beatriz Haddad Maię 6:3, 6:2. Awans do ćwierćfinału oznacza, że zmierzy się z Białorusinką Aryną Sabalenką.

W turniej rangi WTA 1000 w Wuhan znakomicie radzą sobie tenisistki z naszego kraju. W czwartek (10 października) awans do ćwierćfinału wywalczyły Magda Linette i Magdalena Fręch. Obie Polki sprawiły niespodziankę.

Po tym, jak Linette odprawiła wyżej notowaną Rosjankę Darię Kasatkinę, przykład z niej wzięła Fręch. 26-latka pokonała rozstawioną z numerem 9. Brazylijkę Beatriz Haddad Maię 6:3, 6:2.

Mimo że już na dzień dobry Haddad Maia mogła przełamać Polkę, to popełniła błędy przy dwóch wypracowanych break pointach. Natomiast przy równowadze znakomicie zaprezentowała się Fręch, która ostatecznie utrzymała podanie. Chwilę później nasza tenisistka poszła za ciosem przy serwisie rywalki i za sprawą winnera z forhendu zamknęła gema bez straty punktu.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Ależ forma Justyny Kowalczyk-Tekieli. Nagranie z finiszu robi wrażenie!

Przy swoim podaniu tenisistka z Łodzi powiększyła przewagę, a chwilę później było już 4:0. Ponownie udało jej się znakomicie rozegrać gema serwisowego rywalki, czego efektem było prowadzenie z podwójnym przełamaniem. Po tym, jak Fręch wyszła na 5:0, wydawało się, że zamknięcie seta to tylko kwestia czasu.

W końcu jednak doszło do momentu, w którym Haddad Maia zaczęła prezentować się lepiej. Najpierw po raz pierwszy w tym spotkaniu utrzymała podanie, a chwilę później wykorzystała wypracowanego break pointa i odrobiła część strat.

Przy stanie 3:5 Brazylijka zdobyła dwa pierwsze punkty dziewiątego gema, lecz trzy kolejne akcje padły łupem Polki. Mimo że 12. tenisistka światowego rankingu WTA obroniła pierwszą piłkę meczową, to przy drugiej skapitulowała.

Tenisistki rozpoczęły II partię od zaciętej batalii o triumf w pierwszym gemie, która trwała aż 16 minut. Ostatecznie Haddad Maia wykorzystała czwartą okazję do utrzymania podania, broniąc wcześniej trzech break pointów.

W trzecim gemie Brazylijka ponownie miała problemy. Jej błąd sprawił, że Polka miała okazję na przełamanie i to stało się faktem, gdy Haddad Maia trafiła w siatkę.

Gdy nasza tenisistka prowadziła już 3:1, ponownie znakomicie zaprezentowała się w gemie serwisowym rywalki. Świetna gra w defensywie Fręch zapewniła jej break pointa, którego wykorzystała chwilę później po świetnie rozegranej wymianie, po której ręce same składały się do oklasku.

Polka była nieuchwytna dla przeciwniczki przy własnym podaniu, dzięki czemu wyszła na 5:1. Mimo że nie zakończyła gema przy serwisie Haddad Mai, to udało jej się to przy własnym serwisie. Przy pierwszej piłce meczowej Brazylijka podkręciła tempo i była w stanie się obronić, lecz przy kolejnej posłała autowy return.

Po tym, jak Fręch dotarła do trzeciej rundy turnieju rangi WTA 1000 w Pekinie, w Wuhanie zaprezentowała się jeszcze lepiej, docierając do ćwierćfinału. Teraz czeka ją pojedynek z aktualną wiceliderką światowego rankingu WTA Białorusinką Aryną Sabalenką.

Dongfeng Voyah Wuhan Open, Wuhan (Chiny)
WTA 1000, kort twardy, pula nagród 3,221 mln dolarów
czwartek, 10 października

III runda gry pojedynczej:

Magdalena Fręch (Polska) - Beatriz Haddad Maia (Brazylia, 9) 6:3, 6:2

Źródło artykułu: WP SportoweFakty