Pierwsze spotkanie po prawie miesięcznej przerwie ma za sobą Hubert Hurkacz. Nasz tenisista zdecydował się na start w turnieju rangi ATP 500 w Tokio, gdzie został rozstawiony z "dwójką".
Polak rozpoczął zmagania od meczu z Marcosem Gironem. Spotkanie to rozstrzygnęło się na pełnym dystansie, a z końcowego triumfu cieszył się wrocławianin, który pokonał Amerykanina 6:4, 6:7(5), 6:4.
Udanych akcji ze strony naszego tenisisty nie brakowało. W szóstym gemie drugiego seta popisał się on znakomitą defensywą, dzięki której ostatecznie zdobył punkt, mimo że w pewnym momencie był w trudnej sytuacji.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada
Mimo że w pierwszej fazie wymiany to Hurkacz przejął inicjatywę, to w pewnym momencie przejął ją Giron za sprawą bekhendu, na który nie był przygotowany rywal. Jednak odegranie Polaka popsuło plany przeciwnikowi, bowiem piłka uderzyła w końcową linię kortu.
Podczas kolejnej akcji w defensywie 7. tenisista świata posłał bekhend, którego kompletnie nie spodziewał się Amerykanin. Ten ostatecznie stanął jak wryty na środku kortu i jedynie odprowadził piłkę wzrokiem.
Kolejnym przeciwnikiem Hurkacza w Tokio będzie Brytyjczyk Jack Draper. Spotkanie to odbędzie w nocy z czwartku na piątek (26/27 września).