Hubert Hurkacz swój ostatni mecz rozegrał 29 sierpnia podczas US Open. Przegrał wtedy w II rundzie z Jordanem Thompsonem po trzysetowym pojedynku.
Na powrót Polaka na kort przyszło poczekać blisko miesiąc. Wrocławianin przystąpił do rywalizacji w turnieju w Tokio, gdzie zmierzył się z 47. zawodnikiem rankingu Marcosem Gironem.
W pierwszym secie Hurkacz przełamał podanie rywala w decydującym momencie, przy stanie 5:4. O losach drugiej partii rozstrzygnął tie-break. W nim Giron miał setbola i zdołał go wykorzystać. Ostatecznie Polak wygrał 6:4, 6:7(5), 6:4 (relację z meczu przeczytasz TUTAJ).
Nazwisko kolejnego rywala Hurkacz pozna dopiero w nocy ze środy na czwartek czasu polskiego. Zmierzy się z lepszym w meczu Jack Draper - Mattia Bellucci. Drugi z nich do głównej drabinki dostał się poprzez kwalifikacje.
ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open za nami. "Najtrudniejsza edycja w historii"
Hubert Hurkacz na kort powróci w piątek, 27 września. Dokładną godzinę jego spotkania poznamy w czwartek, gdy organizatorzy opublikują szczegółowy plan gier.
Przed rokiem Polak odpadł w Tokio już w I rundzie, po porażce z Chińczykiem Zhizhen Zhangiem.