Koreańczycy nie zaszaleli. Tej nagrody Iga Świątek nie wywalczy

Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Iga Świątek

Pieniądze to nie wszystko, o czym przekonali się organizatorzy turnieju WTA w Seulu. Nie tylko Iga Świątek, ale także kilka innych gwiazd zrezygnowało ze startu. Patrząc na pulę nagród to przestaje dziwić.

W tym artykule dowiesz się o:

Kilka dni temu rozpoczął się turniej Kia Korea Open w Seulu. Zawody jednak nie wzbudzają większych emocji. Wszystko przez to, że po wielkoszlemowym US Open największe gwiazdy kobiecego tenisa zaczęły rezygnować z podróży do Korei Południowej. Organizatorzy mogli tylko rozkładać ręce z bezradności.

To była plaga rezygnacji. W Seulu nie wystartowała Iga Świątek, ale to nie wszystko. W drabince nie było ani jednej tenisistki, która w światowym rankingu WTA zajmuje miejsce w pierwszej dziesiątce. Nie ma zatem też Aryny Sabalenki, Coco Gauff, czy Jeleny Rybakiny.

Gwiazdy doszły do wniosku, że na tym etapie sezonu potrzebują więcej odpoczynku. Nie przekonały ich także nagrody finansowe, które przygotowali Koreańczycy. Ile można zarobić na kortach w Seulu?

ZOBACZ WIDEO: Invest in Szczecin Open zamieni się w turniej ATP 250? Dyrektor odpowiada

Mistrzyni zgarnie 128 076 euro, czyli niespełna 550 tys. złotych. Zawodniczka, która przegra w finale, otrzyma już znacznie mniej, bo już zaledwie 79 tys. euro (około 337 tys. zł).

Na półfinalistki czeka nagroda pieniężna w wysokości 46 tys. euro (niespełna 200 tys. zł), a odpadnięcie w ćwierćfinale wyceniono na 22 tys. euro (około 93 tys. zł). Nie są to zatem pieniądze, dla których warto ryzykować kontuzję lub pogłębienie zmęczenia.

Najbardziej opłacalne są turnieje wielkoszlemowe. Podczas niedawnego US Open sam awans do finałowej drabinki dawał 91 tys. euro (około 387 tys. zł). Sabalenka za wygranie całych zawodów zarobiła prawie 3,3 mln euro (około 14 mln złotych).

Źródło artykułu: WP SportoweFakty