W ogłoszonym 16 września 2024 r. najnowszym rankingu WTA Iga Świątek ma wprawdzie sporą przewagę nad Aryną Sabalenką - wynosi ona 2169 pkt. - ale musi się mieć na baczności.
W ostatnich tygodniach wiceliderka zestawienia imponuje bowiem formą. Białorusinka najpierw gładko pokonała Świątek w półfinale WTA Cincinnati, a następnie wygrała tę imprezę. Popisem w jej wykonaniu było także US Open. Sabalenka po raz pierwszy w historii sięgnęła po wielkoszlemowe trofeum w Nowym Jorku (Świątek odpadła w 1/4 finału).
Świątek i Sabalenka na razie zbierają siły przed finiszem sezonu. Przed powrotem do rywalizacji swoiste ostrzeżenie wysłał Polce trener jej najgroźniejszej rywalki Anton Dubrow.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Szalony taniec mistrzyni olimpijskiej z Tokio! Fani są zachwyceni
Mowa o słowach Dubrowa w wywiadzie dla "The National". Przyznał on wprost, jaki będzie cel Aryny Sabalenki na końcówkę sezonu.
- Celem jest przede wszystkim bycie w formie i w zdrowiu, ponieważ regeneracja zajmie trochę czasu. Głównym celem dla nas w tym sezonie jest zakończenie go w wielkim stylu. Teraz powiedziałbym, że możemy mówić o miejscu nr 1. Zakończenie roku jako "jedynka" to naprawdę fajny cel - powiedział trener Sabalenki.
Anton Dubrow podkreślił, że nawet najlepsze zawodniczki świata muszą stale pracować nad rozwojem. Jeśli tego nie zrobią, wkrótce mogą wypaść z czołówki.
- Na razie widać większą stabilność na szczycie. Ale jednocześnie chodzi bardziej o to, że jeśli niektóre z najlepszych zawodniczek przestaną się w pewnym momencie poprawiać, zostaną zastąpione dość szybko - dodał w "The National".
Dwie najlepsze tenisistki świata powrócą do rywalizacji w WTA Pekin, który rozpocznie się 25 września i potrwa do 6 października.
W końcówce sezonu Świątek ma do obrony aż 2400 pkt. za zeszłoroczne zwycięstwa w Pekinie i WTA Finals. Z kolei Sabalenka w tamtym czasie zdobyła jedynie 715 punktów. Słowa Dubrowa o ataku na pozycję nr 1 nie mogą więc dziwić.