Tegoroczny sezon jest ostatnim w karierze Dominika Thiema. Na sportową emeryturę Austriak przejdzie w październiku po turnieju w Wiedniu. W tym tygodniu pożegna się z występami na poziomie wielkoszlemowym. Dokona tego podczas US Open, gdzie w 2020 roku spełnił marzenie o zdobycie tytułu Wielkiego Szlema.
W wywiadzie dla "Die Presse" Thiem wyjawił, że upragniony tytuł był zarazem początkiem końca jego kariery. Po nim pojawiły się problemy mentalne, a w czerwcu 2021 roku doszło złamanie nadgarstka. Wobec tego wszystkiego Austriak postanowił, że w wieku zaledwie 30 lat przestanie być zawodowym tenisistą.
- Gdy przyjeżdżam do Nowego Jorku, od razu pojawiają się wspaniałe wspomnienia. Tamta edycja US Open była trudna ze względu na koronawirusa i brak kibiców na trybunach. W finale przeciwko Zverevowi wyszedłem na kort bardzo zdenerwowany. Czułem dużą presję, bo myślałem o wcześniejszych przegranych wielkoszlemowych finałach i wiedziałem, że teraz nie mogę nie wykorzystać szansy - mówił.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata
Po spełnieniu celu kariery Thiem wpadł w dołek. - Po triumfie w US Open uświadomiłem sobie, że trudno będzie mi się utrzymywać na tym poziomie. Potrzebowałem napięcia, maksymalnej samorealizacji, a całkowicie straciłem potrzebę wygrywania i doskonalenia się każdego dnia. Gdy wychodziłem na kort, czułem pustkę - wyjawił.
Kiedy Austriak myślał, że poradził sobie z problemami mentalnymi, w czerwcu 2021 roku doznał kontuzji nadgarstka. - Kilka miesięcy przed tym zdarzeniem, odzyskałem ambicję. Ale od tego momentu już nic jest takie samo. Mówiłem sobie, że może nadejdzie mecz, który zmieni dynamikę, ale nie czułem się usatysfakcjonowany swoją grą, więc podjąłem decyzję o zakończeniu kariery.
- Każdy mój sezon to rywalizacja z najlepszymi. Presja, jaką na siebie nakładałem, przyczyniła się do kontuzji. Lekarze powiedzieli, że do złamania nadgarstka doszło z powodu wieloletnich ciężkich treningów. Bo zawsze starałem się być czołowym tenisistą świata - dodał.
Thiem wystąpi w US Open 2024 dzięki dzikiej karcie. W I rundzie zmierzy się z Benem Sheltonem. - Jestem wdzięczny za dziką kartę. Wspaniale będzie znów zagrać na Arthur Ashe Stadium. Mam nadzieję, że będę mógł zaprezentować się na dobrym poziomie, choć nadgarstek wciąż mnie boli. Będę chciał cieszyć każdą chwilą, grając ostatni raz na największej scenie - podkreślił.