Iga Świątek w pierwszej rundzie US Open zmierzy się z Rosjanką Kamillą Rachimową. W przypadku awansu, który wydaje się formalnością, na Polkę będzie czekać najprawdopodobniej Daria Saville. Chyba że ta nie upora się z Eną Shibaharą. Japonka wywalczyła awans do turnieju głównego w kwalifikacjach. Właściwie dopiero w ćwierćfinale Świątek będzie musiała stawić czoła poważnemu wyzwaniu, biorąc pod uwagę jej możliwości.
Wcześniejsze odpadniecie liderki rankingu WTA, rozstawionej z numerem pierwszym, byłoby ogromną sensacją. - Dawno nie mieliśmy tak korzystnego losowania Igi. Jeśli porównamy obecne z poprzednimi, zauważymy, że zawsze na jej drodze stawały niewygodne zawodniczki. Może niekoniecznie w pierwszej rundzie, ale stosunkowo szybko. Teraz jest inaczej. Bardzo nie lubię takich spekulacji, ale wydaje się, że droga do ćwierćfinału z Jessicą Pegulą jest dosyć prosta - mówi WP SportoweFakty redaktor naczelny magazynu "Tenisklub" Adam Romer.
- Naturalnie nikogo nie wolno lekceważyć, ale wiem, że Iga tego nie zrobi. Z drugiej strony próżno szukać podobnych wyzwań, do wylosowania Naomi Osaki w drugiej rundzie w Paryżu. Wszyscy widzieliśmy, jakie Japonka sprawiła problemy Idze. Pozostaje nam się przyglądać. W ostatecznym rozrachunku i tak wszystko rozstrzygnie się na korcie - dodaje ceniony dziennikarz.
Panowie też mają powody do zadowolenia
Powodów do narzekania nie ma także Hubert Hurkacz. Wrocławianin teoretycznie mógł trafić w pierwszej rundzie na rodaka, Maksa Kaśnikowskiego. 21-latek przebrnął przez kwalifikacje, co nie udało się Kamilowi Majchrzakowi.
ZOBACZ WIDEO: Muzyka z Harry'ego Pottera i miotła. Kabaret, jak przywitali gwiazdora
Ostatecznie Hurkacz zagra z Timofiejem Skatowem, a młoda nadzieja polskiego tenisa z Pedro Martinezem (dzięki temu nie trafił między innymi na Novaka Djokovicia). W kolejnej rundzie na Kaśnikowskiego może czekać Alexei Popyrin lub Soonwoo Kwon.
Hurkacz w drugim etapie rywalizacji zagra ze zwycięzcą spotkania Constant Lestienne - Jordan Thompson. - Drabinka nie ma znaczenia, jak już to marginalne. Wszystko zależy od tego, jak Hubert będzie się czuł - zauważa Romer.
- Wszystko będzie zależało od tego, w jakiej jest formie. Wydaje się, że drabinka jest na tyle spokojna, by mógł spokojnie wejść w rytm turniejowy i się rozwinąć. Niemniej nic nie wiemy o jego kondycji fizycznej. Najwięcej zależy od tego, na jakim jest etapie zaleczenia urazu, po którym powrócił na kort - kontynuuje nasz rozmówca.
Linette i Fręch zaskoczą?
Ekspert uważa, że szczęście dopisało również Magdzie Linette i Magdalenie Fręch. Poznanianka zacznie US Open od pojedynku z 16-letnią Amerykanką Ivą Jović. Z kolei na drodze łodzianki stanie Belgijka Greet Minnen. - Jest potencjał, żeby dziewczyny zagrały więcej niż jedno spotkanie. Może dwa albo i trzy. Gdyby Magda Linette dotarła do trzeciej rundy, trafiłaby na Arynę Sabalenke, co byłoby trudnym wyzwaniem. W jej wypadku cieszmy się każdym kolejnym meczem - przyznaje redaktor naczelny magazynu "Tenisklub"
- Dawno nie mieliśmy takiej sytuacji w turnieju wielkoszlemowym, gdy mogliśmy być tak zadowoleni z losowania drabinek. Dodatkowo pierwszy raz od bardzo dawna będziemy mieli dwóch tenisistów w turnieju głównym, a mogło ich być nawet trzech. Pozostaje się tylko cieszyć - podsumowuje Adam Romer.
Pierwsza runda US Open rozpocznie się w poniedziałek 26 sierpnia, a zakończy dzień później. Dokładne godziny rozegrania spotkań nie zostały jeszcze ustalone.
Mecze Polaków w I rundzie US Open 2024:
Magda Linette - Iva Jović *poniedziałek
Magdalena Fręch - Greet Minnen *poniedziałek
Maks Kaśnikowski - Pedro Martinez *poniedziałek
Iga Świątek - Kamilla Rachimowa *wtorek
Hubert Hurkacz - Timofiej Skatow *wtorek
Bogumił Burczyk, dziennikarz WP SportoweFakty
Zobacz także:
- Polak bez rodziców mógł nic nie osiągnąć
- Wiadomo, kiedy Świątek zagra w US Open
Co innego Lewandowski on musi być bo Ania nie zapisuje sukienki, zdjęć nie zrobi.