Na początku 2024 roku, po marcowym turnieju w Indian Wells, u Jannika Sinnera wykryto niski poziom clostebolu (sterydu, który może być stosowany w celu zwiększenia masy mięśniowej).
Włoski tenisista został zawieszony. Skutecznie jednak oprotestował taką decyzję i do czasu wyjaśnienia całej sprawy... mógł dalej startować w turniejach rangi ATP i zmaganiach wielkoszlemowych.
Ostatecznie Międzynarodowa Agencja ds. Integralności Tenisa (ITIA) ustaliła, że zakazana substancja pojawiła się w organizmie lidera rankingu ATP przypadkowo przez jego fizjoterapeutę, który użył kremu w sprayu bez recepty z uwagi na skaleczenie.
Sinner został uniewinniony, a decyzja wywołała spore oburzenie w świecie tenisa. Mocne wpisy w mediach społecznościowych zamieścili m.in. Nick Kyrgios czy Denis Shapovalov (więcej TUTAJ).
Zbulwersowany całą sprawą jest także Kamil Majchrzak, który pod koniec listopada 2022 roku otrzymał pozytywne wyniki testów antydopingowych. Polakowi groziła czteroletnia dyskwalifikacja, ale udowodnił, że wziął zakazane substancje nieświadomie (więcej TUTAJ).
Karę Majchrzakowi skrócono do 13 miesięcy i pod koniec 2023 roku wrócił na zawodowe korty. W odróżnieniu od Sinnera do czasu ogłoszenia wyroku nie mógł jednak brać udział w rozgrywkach. Dlatego teraz, po decyzji ws. Sinnera, jest zszokowany.
"Kilka godzin przed meczem dotarły do mnie najnowsze wieści z tenisowego świata. Są one dla mnie szokujące i wyjątkowo dotkliwe. Nie zagłębiam się w szczegóły dla własnego zdrowia i komfortu psychicznego, jednak fakt, że ja przez większość czasu trwania mojej sprawy nawet nie mogłem postawić nogi na nieprywatnym korcie... a wychodzi na to, że inni mogą normalnie grać i spełniać marzenia w tej samej sytuacji, nie daje mi spokoju" - napisał w serwisie X Majchrzak.
"Jestem zdruzgotany i zszokowany. Ale tak jak wspomniałem, może nie mam racji. Poza tym kogo obchodzi co ja myślę, chłopak spoza czołówki" - dodał tenisista.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Można oglądać bez końca. Bramka stadiony świata