Tytaniczny wysiłek Huberta Hurkacza. "Pracował jak Iron Man"

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Anna Klepaczko /  Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
WP SportoweFakty / Anna Klepaczko / Na zdjęciu: Hubert Hurkacz
zdjęcie autora artykułu

Craig Boynton, trener Huberta Hurkacza, wyjawił, że Polak włożył tytaniczny wysiłek, by w ciągu raptem miesiąca wrócić do gry po kontuzji kolana. - Pracował ciężko jak Iron Man. To, ile on zrobił, jest szaleństwem - powiedział Amerykanin

W tym artykule dowiesz się o:

Kontuzja podopiecznego to zawsze trudny moment dla trenera. Craig Boynton, szkoleniowiec Huberta Hurkacza, był naocznym świadkiem jak 4 lipca podczas meczu II rundy Wimbledonu z Arthurem Filsem Polak doznał urazu kolana.

- Na początku, kiedy to się stało, myślałem, że ma skurcze. Nie miałem pojęcia, co się dzieje. Hubert porozmawiał z polskim fizjoterapeutą, który powiedział mi, że "musi przerwać" - mówił o tamtych wydarzeniach Boynton w wywiadzie dla atptour.com.

Początkowo opinie lekarzy mówiły o tym, że Hurkacz w tym roku już nie wróci do gry. Polak jednak poddał się operacji, wykonał tytaniczną pracę i po miesięcznej przerwie jest już gotowy do występów. - Hubert przeszedł rezonans magnetyczny i okazało się to uraz łąkotki. Następnie było pytanie: jaki będzie najlepszy plan działania? - wspominał Amerykanin.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: zabawa Lewandowskiego na treningu. Co za technika!

- Zajął się tym wszystkim w Polsce z ludźmi ze swojego sztabu odpowiedzialnymi za przygotowanie fizyczne. Przeszedł operację i stwierdzenie, że chłopcy pilnie pracowali, byłoby niedopowiedzeniem. Pracował ciężko jak Iron Man. To, ile on zrobił, by w ciągu czterech tygodni dojść do punktu, w którym znów możemy rywalizować, jest szaleństwem - podkreślił trener.

Choć Hurkacz ekspresowo wrócił do gry i wystąpi w rozpoczętym we wtorek turnieju ATP Masters 1000 w Montrealu, Boynton nie ma wątpliwości, że Polak potrzebuje czasu, by odbudować optymalną formę.

Jak więc amerykański trener będzie radził sobie z sytuacją Hurkacza w najbliższym czasie? - Cieszę się, że tu jesteśmy, i że Hubert znów może robić to, co kocha. Teraz musimy obserwować i mądrze podchodzić do tego, jak będziemy postępować. Mecze będzie wyznaczać to, co trzeba będzie robić - wyjaśnił.

- Wiadomo, co potrafi, i w czym teraz może być bardziej ograniczony. Po prostu należy rozmieścić akcenty inaczej niż wtedy, kiedy wszystko jest w 100 proc. Wtedy pojawia się praktyka i ocenia się, gdzie należy dokonać ulepszeń, a od czego trzymać się z daleka - dodał Amerykanin.

Długie mecze na początek w Montrealu. Weteran lepszy od wielkiego talentu

Źródło artykułu: WP SportoweFakty