Iga Świątek jest już w półfinale tenisowego turnieju igrzysk olimpijskich. W ćwierćfinale Polka pokonała Danielle Collins. Świątek wygrała pierwszego seta 6:1, a w drugim górą była Amerykanka (6:2). Trzecia partia przebiegała pod dyktando Polki, ale przy stanie 4:1 Collins poddała mecz.
Następnie podeszła do Świątek i zaatakowała ją werbalnie. Zarzuciła jej fałszywość. Polka nie ukrywała zaskoczenia taką sytuacją. To nie jedyne kontrowersje, jakich dostarczyła amerykańska tenisistka.
Collins podjęła decyzję o kreczu z powodu kontuzji mięśni brzucha. Dwie godziny później wyszła jednak na kort w deblowej rywalizacji i tam też stoczyła trzysetowy mecz. Zakończył się on dla Collins porażką.
ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Oskarżyła Świątek o nieszczerość. "Collins miała problem sama ze sobą"
Do sprawy odniosła się Agnieszka Radwańska. - To, co ona mówi, to nie można tego podważyć. Byliśmy tam wszyscy, widzieliśmy jak było - powiedziała była tenisistka.
- Jeżeli mówimy o kontuzji mięśni brzucha... Ona serwowała po 180 km/h, drugi serwis po 150, 160 km/h. Absolutnie nie było po niej widać, że coś jej jest. Poruszała się dobrze do ostatniej piłki. Niedługo potem wyszła na debla i grała do końca zacięty pojedynek. Jest to coś dziwnego i za tym coś stoi - dodała Radwańska.
Świątek w półfinale zagra z Qinwen Zheng. Początek zaplanowano na godzinę 12:00.
Czytaj także:
Paryż 2024. Ogromna sensacja z Polką w roli głównej
O dwie walki od medalu. Polka: Zrobię to