Nikt nic nie wie. Oskarżyła Świątek i przeszarżowała [OPINIA]

Getty Images / Na zdjęciu: Danielle Collins
Getty Images / Na zdjęciu: Danielle Collins

Sugerowanie przez Danielle Collins, że przerwa Igi Świątek była zbyt długa i miała wpływ na wynik meczu, chyba należy potraktować jako strzał kulą w płot.

Z Paryża Tomasz Skrzypczyński, WP SportoweFakty

Nawet amerykańska dziennikarka nie wiedziała dokładnie, o co chodziło Danielle Collins. I też była zaskoczona jej słowami. Z drugiej strony musiała czuć dziennikarską satysfakcję, że będzie mieć tak mocny materiał.

Publiczne ataki personalne oczywiście zdarzają się nawet w białym sporcie, jak nazywa się tenis.

Tenisistka wywołała niemałą burzę swoimi słowami na temat Igi Świątek po ćwierćfinale turnieju singla (skreczowała przy stanie 6:1, 2:6, 4:1 dla Polki - przyp. red.) na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Ale nasza tenisistka nie była jedyna - dostało się przede wszystkim organizatorom zawodów.

ZOBACZ WIDEO: "Prosto z Igrzysk". Szalony mecz Polek z Chinkami. "Ta hala eksplodowała kilka razy"

Znakomita zawodniczka nie przebierała w słowach, gdy narzekała na warunki w jakich musiała rozgrywać mecze, zwłaszcza wtorkowy pojedynek z Camilą Osorio. Ujawniła, że doznała udaru słonecznego.

- Jestem naprawdę zaskoczona tym, co tu się dzieje. A nie chcę zbytnio narzekać, można prześledzić moją karierę, nie sądzę, żebym kiedyś narzekała na warunki. Wielu zawodników narzeka na upał. Wczoraj naprawdę wiele doświadczyłam - przekonywała.

Jednak prawdziwa bomba spadła kilkadziesiąt sekund później. Właśnie słowa o naszej rodaczce wywołały największe poruszenie. Nie chcemy się powtarzać - wszystko możecie przeczytać TUTAJ.

Świątek nam odpowiedziała, że nie wie o co chodzi jej rywalce. Jednak coś musi być na rzeczy - podczas wywiadu w TVP Sport Polka ujawniła tylko urywek tego, co stało się przy siatce po meczu.

- Nie chcę wnikać w szczegóły. Jak chcecie, spytajcie ją. To była dla mnie dziwna wymiana zdań. Totalnie nie spodziewałam się tego - przyznała.

Collins sugerowała, że przerwa, na którą zeszła nasza zawodniczka przed trzecim setem, była "niesamowicie długa". Jeśli jej zdaniem to miała być niesprawiedliwość i przyczyna jej porażki, to jednak trafiła kulą w płot. Około 10 minut pauzy nic tu nie zmieniło. A problemy zdrowotne? Tak, duża wpadka organizatorów dot. temperatury, co zdarza się na igrzyskach w Paryżu wielu sportowcom.

Jednak przecież nie stała za tym tenisistka z Raszyna.

Oczywiście - nie wiemy wszystkiego. Możemy tylko gdybać, więc nie można ferować żadnych wyroków. Ani odsądzać amerykańskiej gwiazdy od czci i wiary. Miała trudny moment, wylała z siebie wszystko co się uzbierało i leżało na sercu. A Polka dostała rykoszetem.

I to, BYĆ MOŻE, cała historia.

Źródło artykułu: WP SportoweFakty