Wszystkie oczy na Świątek. Ekspert mówi o szansach na medal

Materiały prasowe / Monika Piecha / Na zdjęciu: Iga Świątek
Materiały prasowe / Monika Piecha / Na zdjęciu: Iga Świątek

W poniedziałek rano wydawało się, że Polska ma aż cztery duże szanse na medal w tenisie podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu. Rezygnacja z występu Huberta Hurkacza spowodowała, że została nam jedna - w grze pojedynczej kobiet za sprawą Igi Świątek.

Hubert Hurkacz w singlu mógł sporo namieszać, w końcu to czołowy tenisista świata, nawet pomimo nawierzchni, na jakiej będą grali zawodnicy w stolicy Francji. Przypomnijmy, że turniej odbędzie się na mączce, na której 27-latek nie radzi sobie aż tak dobrze. Jednakże pod nieobecność wielu innych tenisistów, można go było śmiało zaliczać do grona faworytów.

Hurkacz kandydatem do medalu

- Igrzyska są dużo słabsze od Wielkich Szlemów czy nawet niektórych turniejów ATP Masters 1000 lub ATP Tour 500. Liczba wycofań jest po prostu szalona. Brak tylu zawodników powodował wzrost jego szans, gdyby trafił na jakieś sensowne losowanie - mówi w rozmowie z WP SportoweFakty Karol Stopa, wieloletni dziennikarz tenisa.

Rezygnacja z występu wrocławianina spowodowała, że automatycznie Polska nie będzie miała swoich reprezentantów w deblu mężczyzn oraz mikście. W takiej sytuacji do Paryża nie poleci Jan Zieliński, ponieważ nie ma on innego potencjalnego partnera na tyle wysoko w rankingu ATP, aby móc rywalizować w duecie. W grze mieszanej za to mogą się pojawić wyłącznie uczestnicy pozostałych turniejów w Paryżu, a jak wiadomo, nie będziemy mieli w nich żadnego mężczyzny.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: gola zapamięta do końca życia. Co tam się stało?!

W mikście z Hurkaczem lub ewentualnie Zielińskim miała pojawić się Iga Świątek. Teraz już wiadomo, że nic takiego nie będzie miało miejsca. W ten sposób z czterech sporych nadziei medalowych, pozostała nam jedna. Co prawda w deblu kobiet zagrają Magda Linette oraz Alicja Rosolska, ale w ich przypadku perspektywy nie są aż tak kolorowe.

Rosną szanse Świątek na złoto

Jak zaznacza nasz rozmówca, kibice z Polski mogą żałować. Z drugiej strony dzień przed finałem gry pojedynczej pań, a zakładamy, że w nim najpewniej weźmie udział najlepsza tenisistka świata, jest najważniejszy mecz miksta. Zdaniem Stopy, to tylko powołałoby dodatkowe obciążenie i presję dla polskiej tenisistki. Obecnie może się skupić na swoim indywidualnym występie.

A przecież Świątek jest zdecydowaną faworytką. W końcu korty Rolanda Garrosa to jej królestwo. Komentator Eurosportu jest przekonany, że 23-latka chce zdobyć medal z powodu wielu czynników. W przypadku innych zawodniczek może pojawiać się odmienne myślenie, lecz u Polki sprawa wygląda inaczej.

- Na pewno wpływa na to pewnego rodzaju presja rodzinna. Co ciekawe, tuż przed startem igrzysk jest to jedna z najpewniejszych polskich kandydatur do medalu. To także brzmi jak jakiś paradoks. 50 lat zajmuję się tenisem, ale nie przypominam sobie takiej sytuacji - zaznacza Karol Stopa.

Tenis na igrzyskach skażony błędami

Dla wielu sportowców igrzyska olimpijskie to najważniejsze wydarzenie w życiu, a jakikolwiek medal jest spełnieniem marzeń. Trochę inaczej wygląda sytuacja w tenisie. W tej dyscyplinie zawodnicy często skupiają się na zupełnie innych zawodach, a największą imprezę sportową w świecie sportu traktują jako pewien dodatek. Jest kilka powodów, dla których coś takiego się dzieje.

Nasz rozmówca zwraca uwagę, że często zmieniane są zasady. Dla przykładu w Londynie otrzymywało się punkty do rankingu, teraz już nie. Dodatkowo za niecały miesiąc startuje US Open, a w trakcie igrzysk rozgrywany jest turniej w Waszyngtonie rangi 500, piąty najistotniejszy w Stanach Zjednoczonych. Co więcej, w Paryżu rywalizacja odbędzie się na mączce. W tym okresie sezonu gra się już praktycznie tylko na twardej nawierzchni.

- Turniej tenisowy na igrzyskach od zawsze był skażony kilkoma błędami. Od samego początku były nieporozumienia pomiędzy Międzynarodowym Komitetem Olimpijskim a władzami tenisowymi. Zresztą ta dyscyplina zniknęła na wiele lat i powróciła w 1988 roku. Klops polega na tym, że obie strony dalej nie chcą się ze sobą dogadać. Dlatego wcale się nie dziwię, że powstaje tak długa lista wycofań. Wrzucenie nagle kortów ziemnych w tym momencie sezonu, po prostu wszystko rozwala - podsumowuje Karol Stopa.

Mateusz Kmiecik, dziennikarz WP SportoweFakty

Czytaj także: Tego Australian Open nie zapomni! Najpierw tytuł z Polakiem, teraz kolejny triumf
Czytaj także: Forbes ujawnił zarobki tenisistów. Iga Świątek w czołówce zestawienia

Źródło artykułu: WP SportoweFakty