Od startu zmagań w turnieju rangi WTA 250 w Budapeszcie Diana Sznaider była faworytką do końcowego triumfu. W końcu Rosjanka zajmująca 28. miejsce w światowym rankingu WTA została najwyżej rozstawiona.
Sznaider dotarła do finału po tym, jak straciła tylko jednego seta w meczu otwarcia imprezy w stolicy Węgier. Jej przeciwniczką została Białorusinka Alaksandra Sasnowicz, czyli 134. rakieta świata. Faworytka nie miała łatwo, ale odniosła końcowy triumf 6:4, 6:4.
Premierowa odsłona rozpoczęła się od przełamania Sasnowicz, jednak ta straciła trzy kolejne gemy. W efekcie to jej rywalka prowadziła z przewagą, którą szybko straciła, lecz tylko na chwilę. Sznaider najpierw wyszła na 4:2, a następnie utrzymała podanie i powiększyła prowadzenie (5:2).
ZOBACZ WIDEO: dziejesiewsporcie: Niecodzienne obrazki z boiska. Bramkarz aż wziął się za łopatę
Gdy Rosjanka serwowała na zwycięstwo w partii, to nie zdobyła ani jednego punktu. Gdy wydawało się, że Białorusinka nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa, to musiała bronić piłek setowych przy swoim podaniu. Ostatecznie skapitulowała przy trzeciej.
II partię z kolei lepiej rozpoczęła Sznaider (2:0). Rywalka jednak momentalnie odrobiła stratę i od tego czasu gra się wyrównała. Aż do siódmego gema, w którym to Sasnowicz zaliczyła przełamanie i wyszła na prowadzenie 4:3.
Od tego momentu rozpoczął się koncert w wykonaniu Rosjanki. To właśnie jej łupem padły trzy kolejne gemy, w tym dwa przy serwisie przeciwniczki. Efekt tego był taki, że znów zwyciężyła 6:4 i odniosła końcowy triumf.
finał gry pojedynczej:
Diana Sznaider (1) - Alaksandra Sasnowicz 6:4, 6:4