W tym sezonie o Tomaszu Berkiecie zrobiło się głośno za sprawą jego występu w juniorskim wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie. Udało mu się dotrzeć tam do finału, gdzie ostatecznie musiał uznać wyższość Amerykanina Kaylana Biguna.
Podczas juniorskiego wielkoszlemowego Wimbledonu stanął przed kolejną szansę na udany występ na wielkim turnieju. Jednak rozstawiony z "czwórką" Polak został zatrzymany w trzeciej rundzie przez Hiszpana Rafaela Jodara (0:6, 3:6).
W premierowej odsłonie Berkieta został kompletnie rozbity. Nie udało mu się bowiem ugrać ani jednego gema. Jodar wypracował sobie łącznie pięć break pointów i wykorzystał trzy z nich. Dość powiedzieć, że Polak w secie tym zdobył jedynie... cztery punkty.
Hiszpan kontynuował znakomitą serię w II partii. Przy stanie 3:0 miał na koncie dziewięć wygranych gemów z rzędu. I mógł być kolejny, lecz nasz tenisista obronił dwa break pointy i zdobywając łącznie cztery punkty z rzędu w końcu utrzymał podanie.
W kolejnym gemie serwisowym Berkieta ponownie musiał się bronić. Wówczas jednak ponownie ta sztuka mu się udała i ostatecznie do końca seta nie został już przełamany. Tyle tylko, że sam nie odrobił straty i tym samym po zaledwie 46 minutach przegrał mecz i pożegnał się z londyńskimi kortami.
The Championships, Wimbledon (Wielka Brytania)
Wielki Szlem, kort trawiasty, pula nagród 50 mln funtów
czwartek, 11 lipca
III runda gry pojedynczej:
Rafael Jodar (Hiszpania) - Tomasz Berkieta (Polska, 4) 6:0, 6:3
ZOBACZ WIDEO: Byliśmy na kebabie u Podolskiego. Tyle zapłaciliśmy