Na sobotę, 8 czerwca zaplanowany został finałowy pojedynek wielkoszlemowego Rolanda Garrosa kobiet. W nim po raz kolejny zameldowała się Iga Świątek, która miała szansę na trzeci z rzędu, a czwarty w karierze tytuł w stolicy Francji.
Po przeciwnej stronie siatki dość niespodziewanie stanęła Jasmine Paolini. Włoszka polskiego pochodzenia w ćwierćfinale sprawiła sensację i wyeliminowała Kazaszkę Jelenę Rybakinę, natomiast w półfinale pokonała Rosjankę Mirrę Andriejewę, pogromczynię Białorusinki Aryny Sabalenki.
Początek spotkania był wyrównany, a nawet bardziej przeważała Paolini, która zanotowała pierwsze przełamanie i wyszła na 2:1. Jednak od tego momentu rozpoczął się koncert ze strony naszej tenisistki, która do końca premierowej odsłonie nie przegrała żadnego gema.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: potężna kraksa. Upadali jeden po drugim
Jedna z najlepszych wymian tego seta, a może nawet meczu miała miejsce na starcie piątego gema. Podczas długiej akcji obie tenisistki zaprezentowały się z bardzo dobrej strony. Przez większość czasu to Polka przeważała i właśnie ona zdobyła punkt. Po jej zagraniu z bekhendu Paolini była już bezradna.
Dominacja ze strony liderki światowego rankingu WTA w II partii finału trwała w najlepsze. Wygrała bowiem pięć pierwszych gemów, a łącznie dziesięć z rzędu. Włoszka uniknęła porażki 0:6, ale skapitulowała już przy pierwszej piłce meczowej (relacja TUTAJ).