Było już po meczu, Rosjanie nie wybaczą? "Niesamowita zdrada"

Zdjęcie okładkowe artykułu: Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Warwara Graczewa
Getty Images / Robert Prange / Na zdjęciu: Warwara Graczewa
zdjęcie autora artykułu

"Zapomniałaś, kto cię wychował?" - pisze jeden z rosyjskich portali pod adresem Warwary Graczewej. Tenisistka rok temu przyjęła francuskie obywatelstwo, a teraz wykonała kolejny gest, który mocno zabolał Rosjan.

W tym artykule dowiesz się o:

Warwara Graczewa w ubiegłym roku zdecydowała się na zaskakujący krok. Rosjanka postanowiła odciąć się od swojej ojczyzny i przyjęła francuskie obywatelstwo. Już wtedy w rosyjskich mediach wrzało. Teraz mamy kolejną aferę.

Poszło o zachowanie 23-latki po meczu z Iriną-Camelią Begu w trzeciej rundzie Roland Garros. Tenisistka pochodząca z Rosji wygrała 7:5, 6:3, a potem wraz z kibicami odśpiewała Marsyliankę, czyli hymn Francji. Zawodniczka musiała się liczyć z tym, że w Rosji zrobi się z tego wielka burza.

Nie trzeba było długo czekać. Zachowanie Graczewej ostro skomentował portal sportbox.ru. W tekście padają mocne słowa pod adresem Warwary.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: co on zrobił?! To może być gol sezonu

To nie spodoba się Świątek? Tak Rosjanka podsumowała porażkę >> "Tenisistka publicznie zdradziła nasz kraj. Zaśpiewała cudzy hymn przed wielotysięcznym tłumem. Graczewa zmieniła obywatelstwo zaledwie rok temu, a już deklaruje swoją miłość do Francji. Zapomniałaś, kto cię wychował?" - pytają Rosjanie i dodają. "Na konferencji prasowej Warawa powiedziała, że zapamięta ten moment do końca życia. Niesamowita zdrada".

Na temat Graczewej powstał obszerny tekst. Autor przypomina, że 23-latka urodziła się, wychowała oraz nauczyła tenisa w Rosji. Następnie próbuje przekonać czytelników, że jej przejście pod francuską flagę to żadna strata.

"Nie pokazywała na korcie niczego wybitnego, choć nie można powiedzieć, że była całkowicie pozbawiona talentu. Prezentowała pewien poziom i teoretycznie mogła poczynić postępy. (...) Rosja nie widziała dużej straty w odejściu Graczewej, co było logiczne. Naprawdę mamy w kraju wystarczającą liczbę tenisistów na tym poziomie. Ale dla Francji to duży zysk. Warwara od razu stała się drugą rakietą kraju" - czytamy w rosyjskim portalu.

Rosjanie próbują robić dobrą minę do złej gry i pocieszają się, że Graczewej daleko do największych gwiazd kobiecego tenisa. Boli ich jednak, że dziś czuje się Francuzką i się z tym nie kryje.

"To niesamowite, jak szybko niektórzy ludzie zapominają o swoich korzeniach. Co więcej, niewiele osób ma pretensje dotyczące samego faktu zmiany obywatelstwa: w życiu wszystko się może zdarzyć. Ale zrobienie tego w taki sposób jest formą zdrady. Co ciekawe, w następnej rundzie Roland Garros Graczewa zagra ze wschodzącą gwiazdą rosyjskiego tenisa Mirrą Andriejewą, która również mogła zmienić obywatelstwo na francuskie, ale pozostała wierna swojemu krajowi" - kończy autor.

Warwara Graczewa w światowym rankingu WTA zajmuje 88. miejsce. Awans do 4. rundy Roland Garros to jej największy sukces w historii startów w turniejach wielkoszlemowych.

Czytaj także: Rozgromiła Rosjankę i dostała pytanie o politykę. Tak wybrnęła >> Ekspert oglądał mecz Igi. Dosadnie podsumował to, co zrobiła Rosjanka >>

Źródło artykułu: WP SportoweFakty